czwartek, 18 stycznia 2024

Jak niebo Irlandii

Jak niebo Irlandii

Didier Dubreuil, Paweł "Alex" AleksanderekOrkiestra Samanta
Łabędzi stado nad GalwayC
Przecina niebo, jak we śnie.a
W tawernie muzyki słychać szept,e
Po zacisznych uliczkach kręci się.G

Gdzieś tam, przy stole siedzi ktoś,
Twarz zniszczona, szorstki głos.
Marynarza żywot wypalił piętno swe,
Cały jego świat, w jego pieśniach jest.

Jego twarz...jak niebo IrlandiiC G

Znów okrąża wyspę swą,
Z miejsc do miejsc, zna tu każdy kąt.
Wygląda, jakby stoczył z morzem bój.
Z tęsknotą wspomina żywot swój.

Zmęczony... jak niebo Irlandii

Ale kiedy rzeczywistość przeniesie go
Wszystko kręci się, wszyscy tańczą w krąg.
Zapomina gdzie północ, gdzie południe jest
I rozterki na chwilę umykają w cień.

Rozdarty... jak niebo Irlandii
Jego twarz...jak niebo Irlandii

Kapitan Borchardt

Kapitan Borchardt

Paweł "Alex" AleksanderekOrkiestra Samanta
Trójmasztowy żaglowiec, szkuner gaflowye h
Prawie sto lat temu zobaczył cały światC e G
Zwodowany w Holandii dla floty handloweje h
Wypłynął w drogę na oceaniczny szlakC G D

Ref:
Słynny szkuner pod pełnymi żaglamiG A h
Legenda zrodzona przez północny wiatrD fis A
Kapitan Borchardt niesiony gaflamiG A h
Na falach oceanu przemierza światD fis A

Przez lata pływał pod szwedzką banderą
Pod nazwą „Najaden” wśród skandynawskich szkierów
Aż wreszcie zawinął do portu gdańskiego
By pisać polskie karty swoich dziejów

W „Siódmym niebie” gdyńskiego przedmieścia
Karol Borchardt zostawiał wspomnień ślad
W kubrykowych marynarskich opowieściach
Odsłaniał twardego morskiego życia smak

Dziś jest spełnieniem marzeń żeglarzy
Próbą charakteru i życiowym wyzwaniem
Natchnieniem poetów i muzą pieśniarzy
Kapitan Borchardt - życie morzem pisane

Port Royal

Port Royal

Paweł "Alex" AleksanderekOrkiestra Samanta
Gdzieś na końcu świata jest takie miejsce,a G a e
O którym Bóg zapomnieć by chciał.a d F e
Na niewielkiej, karaibskiej wyspie,
Piracki port o nazwie Port Royal.

Ref:
Port Royal, Port Royala F
Przeklęta korsarska wyspa.C G
Port Royal, Port Royala F
Krwawa republika karaibska.C g

Plugawy port pod czarną banderą
W zatoce nędznych okrętów w brud.
Na wiele mil roztacza prochu woń,
To tutaj korsarze zwożą swój łup.

Wąskie uliczki, gdzie czai się śmierć
Łatwe bogactwo okupione krwią.
Podłe tawerny gdzie rządzi pięść,
Portowe dziwki zbrukane sławą złą.

Wyklęci banici ściągają na ląd.
Wielkich skarbów legendą wabieni.
Sir Henry Morgan włada wyspą
Gubernatorem jest angielskiej ziemi.

Nadszedł ten feralny dzień czerwcowy.
Trzęsienie ziemi wstrząsnęło portem.
Rozpusty wyspę dosięgnął gniew boży,
Gniazdo piratów pochłonęło morze.

poniedziałek, 8 stycznia 2024

Sztorm

Sztorm

Paweł "Alex" AleksanderekOrkiestra Samanta
Opowiem wam o wyprawie na starej „Golden Hind”d d B C
Gdy nas dopadł sztorm pod Vigo, North - Westowy wiatr.F g B a

Ocean tonął w mroku, na niebie kłęby chmur.
Na grotsztakslach kilku szliśmy, barometr leciał w dół.

Ref:
Sztorm wściekle rzucał krypąF g
Żagle z hukiem rwałd C
Piekielnie trudnych kilka dni,B C
Morze wpadło w szałg d

Sztorm wściekle rzucał krypą
Żagle z hukiem rwał
Piekielnie trudnych kilka dni,
Ocean wpadł w szał

Mocny szkwał uderzył z prawej, huknął z całych sił.
Ogromne fale próbowały łajbę rozbić w pył.

Waliło dobre dziesięć, już kadłub trzeszczał w szwach,
Takiego piekła nie widziałem w najczarniejszych snach.

Ref: Sztorm wściekle rzucał krypą...

Atlantyk wokół szalał, myśleliśmy - to nasz kres
Kapitan Drake poganiał wciąż, nie pierwszy jego rejs.

Kiedy wspomnę tamte chwile, gardło ściska strach,
Że ktoś taką parę stworzył, jak morze i wiatr.

Tawerna na skale

Tawerna na skale

Dariusz "Macoch" RaczyckiOrkiestra Samanta
Nikt nie wie odkąd stoi na skale,a7 a7/G
Kto wieki temu pierwszy tu pił.a7 F7+
Ponoć jej ściany z morza wyjętoa7 a7/G
Po tym, jak Anglik ze Szwedem się biłF7+ E

Krwawi piraci, wilki morskie,
Nocami pili w tawernie grog.
Tu wśród panien, miłości szukali
Lecz tylko takiej – na jedną noc.

Tawerna stara wiele widziałaa7 e7/H C e7/H
Duchy morskie patrzą ze ścian,C e7/H D a7
Niejedna o niej legenda powstała,
Niejeden wypito w niej rumu dzban.

Wnet szkunery na morza ruszyły,
Szlak handlowy tędy wiódł.
Mogłeś tu kupić, sprzedać wszystko,
Mogłeś też życie stracić tu.

Dziś nie często żagle ogląda,
Słyszy silnik, nie morza szum.
Lecz ciągle dumna stoi na skale.
Drzwi są otwarte i leje się rum.

niedziela, 7 stycznia 2024

Wikingowie

Wikingowie

Paweł "Alex" AleksanderekOrkiestra Samanta
Smukłe drakkary sunęły wolnoe
Przez zimne wody fiordu Oslo.G
Ponad taflą strzeliste skałyh
Nie mieć końca się zdawały.A

Ref:
Wojenne drakkary w morze wypływałyh G
Pełne Wikingów żądnych krwi i chwały.D fis
Mocą Thora natchnieni do walkih G
Dla chwały Odyna władcy Walhalii.D A G

Rok był osiemset czterdziesty pierwszy,
Dowództwo wyprawy Turgeis dzierżył.
Nieustraszeni wojowie północy
Do Irlandii ruszali po zdobycz.

Ostre miecze w słońcu lśniły,
W rękach topory krew mroziły.
Bezwzględni, okrutni w bitewnym zgiełku
Nosili miano szalonych Berserków.

Tak jak przodkowie od dziesiątków lat,
Ruszali w morze gdy Thor dał im znak.
Wzywał wikingów do krwawej walki,
Zwycięstwo lub wieczna chwała w Walhalii.