Shanties
     Serwis istnieje od 1995 roku
Międzynarodowy
Festiwal
Piosenki
Żeglarskiej
w Krakowie
kotwica
Strona główna Wiadomości    Historia        Galeria           Linki          Kontakt   
zaloguj |
szukaj:
Menu główne
* Strona główna
* po Shanties 2020
* przed Shanties 2020
* Historia
* Galeria
* Wiadomości
* Linki
* Forum
* Wyszukiwanie
Inne
* działy artykułów
* działy newsów
* księga gości
* poleć serwis innym
* kontakt
* logowanie
* facebook
Linki
* bannery

shanties.pl
 
Oficjalny serwis festiwalu Shanties
 
staryport.krakow.pl
 
pomoc dla Qni
 
szanty24.pl
 
Szantymaniak
 
szanty.art.pl
 
winnegrono.krakow.pl
 
webserwer.pl
Historia Shanties
history

Osoby i instytucje zainteresowane wykorzystaniem treści znajdujących się na tych stronach proszone są o kontakt z autorem.

XXXVII Międzynarodowy Festiwal Piosenki Żeglarskiej
"Shanties 2018"


Morskie pogody

 

      "Co mi tam rozszalałe morze, co mi tam ostre zęby skał
      Ważna jest tylko ta pogoda, którą w sercu będę miał"

 
      Któż z nas nie zna słów tej pięknej pieśni z repertuaru zespołu Mietek Folk. Morskie pogody bywają tak różne, że nie sposób o nich napisać w krótkim wstępie, powstało też niezliczone bogactwo utworów na ten temat ale z pewnością te dwa krótkie wersy wyrażają więcej niż wszystkie poematy, wiersze, pieśni czy szanty opiewające morskie pogody. Podczas koncertów tegorocznego festiwalu mogliśmy spojrzeć na tę różnorodność morskiej aury przez pryzmat pieśni morskich - ballad, szant, pieśni kubryku, a nawet piosenek dla dzieci.


Aby nie błądzić po tej stronie - możesz wybrać to co Cię interesuje:


A oto jak wyglądały poszczególne koncerty


22.02.2018 r. - czwartek

      Godzina 20:00 (Radio Kraków)
Koncert ballad - "Ze sztormu w sztorm" - reżyseria i prowadzenie - Krzysztof "Jurkiel" Jurkiewicz


 

      Po oficjalnym otwarciu 37 festiwalu Shanties, którego w tym roku dokonał dyrektor festiwalu - Krzysztof Bobrowicz, w świat morskich ballad wprowadził nas nestor polskiej pieśni morskiej, Jerzy Porębski. "Poręba" w swoich pięknych muzycznych opowieściach przypomniał trudy i radości związane z życiem na statkach badawczych polskiego (ale i francuskiego, niemieckiego i "murzyńskiego") rybołówstwa, na których spędził ponad 30 lat szukając ryb na morzach całej kuli ziemskiej.
"Babskie" spojrzenie na żeglarstwo przybliżyła nam w swoich autorskich piosenkach Marta Śliwa, która jedną z nich - "Ko-ko-ko kokosowa wyspa" zadedykowała nawet kurom domowym. ;-)
Koncert ballad, który z założenia wprowadza widzów w nastrój nostalgii, wspomnień i refleksji, ożywiany był krótkimi, za to pełnymi humoru, a nawet drobnych uszczypliwości zapowiedziami w wykonaniu reżysera i prowadzącego - Krzysztofa "Johnsona" / "Jurkiela" Jurkiewicza. Sam reżyser również miał swój recital, który rozpoczął od dedykowanego "Porębie" żartu muzycznego pt. "Cztery koniaczki", a skoro był to koncert ballad to nie mogło też zabraknąć wyciskającej niejedną łzę "Frau Kokoschke" czy opartej na wspomnieniach teścia "Jurkiela" ballady pt. "Regulus".
Marek Szurawski przeniósł nas na chwilę w świat szanty klasycznej, choć częściowo również utrzymanej w klimatach balladowych. Swój recital wzbogacał wspaniałymi gawędami i dykteryjkami na tematy morsko-szantowe, pozwalając lepiej zrozumieć o czym mówią śpiewane przezeń utwory.
Na koniec wystąpił najbardziej chyba kojarzony z balladami żeglarskimi duet - Andrzej Korycki i Dominika Żukowska, w wykonaniu którego usłyszeliśmy przepiękne, wzruszające interpretacje piosenek napisanych (a czasem przetłumaczonych) m.in. przez "Sikora", "Szkota", "Siurawę", "Bociana", "Sępa" czy przez samego Andrzeja. Wśród nich znalazły się m.in. "Po wodzie pianą", "Molly Malone", "Pora w morze nam", "Świąteczna kolęda" ("Aniołowie dziś latają nisko"), quot;Fale" czy "Łodki" (z kory).
Piękny, melancholijnie nastrajający koncert zakończył się krótko po godz. 23-ciej odśpiewanym na bis "Shenandoah", a część widowni przeniosła się do Tawerny Żeglarskiej "Stary Port" by tam do późnych godzin nocnych, w towarzystwie wykonawców kontynuować wspólne szantowanie.

 
W koncercie wystąpili:
  • Jerzy Porębski,
  • Marta Śliwa,
  • Krzysztof Jurkiewicz,
  • Marek Szurawski,
  • Andrzej Korycki i Dominika Żukowska
 


Zdjęcia z tego koncertu można zobaczyć pod adresem: https://photos.app.goo.gl/6xyE5WXwkZ5HArk86/

________________
komentarz | mail


23.02.2018 r. - piątek

      Godzina 11:00 (Klub "Studio")
Koncert dla dzieci - "Pływać każdy może" - reżyseria i prowadzenie - zespół Klang


 

      Piątek to dla niektórych jeszcze normalny dzień pracy, a dla najmłodszych zwykle dzień w przedszkolu czy szkole. Jednak od wielu już lat podczas festiwalu Shanties w piątkowe przedpołudnie odbywają się koncerty dedykowane dla najmłodszej widowni przygotowywane i prowadzone przez zespół Klang z Rzeszowa. W tym roku niestety szanty wypadły podczas małopolskich ferii dlatego dziecięca publiczność w wieku szkolnym nie bardzo dopisała, ale za to sporo było przedszkolnych maluszków, które mimo bardzo młodego wieku doskonale orientują się w żeglarskim rzemiośle. Dzieci mogły wykazać się w wielu konkursach i quizach zorganizowanych przez zespół, w których otrzymywały słodkie nagrody. Zabawa była wspaniała, dzieci wiązały węzły, robiły czapki z gazet, tańczyły i śpiewały do takich szlagierów jak "Rodzinna załoga", " Co potrzebne jest w poróży", "John Kanaka słuchaj mnie", "Choroba morska", "Statek z bananami" czy wreszcie "Hymn higieniczny" (Łazienka), bez którego dziecięcy koncert Klangów nie mógłby się zakończyć.

 
W koncercie wystąpił:
  • zespół Klang
 


Zdjęcia z tego koncertu można zobaczyć pod adresem: https://photos.app.goo.gl/8r2qa8udok1HXpQw9/

________________
komentarz | mail

 

      Godzina 18:00 (Klub "Studio")
Koncert piosenki żeglarskiej - "My w morze - w każdą pogodę!" - reżyser i prowadzący Grzegorz "GooRoo" Tyszkiewicz


 

      Koncerty Piosenki Żeglarskiej to od wielu lat jedne z najbardziej zróżnicowanych koncertów w programie krakowskich Shanties. Możemy tu usłyszeć pełen przekrój gatunków i stylów kwalifikujących się do szerokiego nurtu ogólnie zwanego piosenką żeglarską. Motywem przewodnim tego koncertu była skala Beauforta - niewątpliwie najlepiej kojarząca się z morską pogodą, która była tematem tegorocznych Shanties. Szereg informacji zarówno tych oficjalnych - naukowych, jak i mniej formalnych - humorystycznych na temat skali Beauforta, przedstawiał w przerwach między poszczególnymi wykonawcami reżyser i prowadzący ten koncert Grzegorz "GooRoo" Tyszkiewicz. Wykonawcy - jedni dobrze znani inni trochę mniej, w tym nowy projekt Grzegorza - GooRoo Band starali się nawiązywać w swoich recitalach do "pogodowego" motywu tego koncertu. Podczas tego koncertu miały miejsce dwa ciekawe wydarzenia - premiera nowej piosenki "Jurkiela" (Krzysztofa "Johnsona" Jurkiewicza) pt. "Chusta z trzema węzłami", nagrodzonej za najlepszy tekst, a wykonywanej przez Formację oraz występ nowego projektu Grzegorza "GooRoo" Tyszkiewicza - GooRoo Band. To pierwsze wydarzenie wzięło mnie "z zaskoczenia" (choć po "Jurkielu" mogłem się tego spodziewać) i zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Natomiast występu "GooRoo" Band, mimo rozpoczynającego się w Radiu Kraków kolejnego koncertu, wyczekiwałem cierpliwie acz z dużym zainteresowaniem, choć już pewien niepokój budził zainstalowany na scenie "parapet" Rolanda. Nie wdając się w szczegóły - w moim odczuciu sprawdziło się powiedzenie, że lepsze jest wrogiem dobrego. Zdecydowanie wolałem "GooRoo" w duecie z Łukaszem Ziębą (skrzypce), ewentualnie mógłby go dopełnić jakiś wyrazisty bas, ale keyboardy na Shanties jakoś do tej pory się nie sprawdziły i tak stało się również tym razem. Co ciekawe - właśnie zdałem sobie sprawę z tego, że fortepian, obecny przecież zawsze na scenie Rotundy, nigdy mi nie przeszkadzał. Być może dlatego, że służył on przede wszystkim do improwizacji i wyrażenia tego co artystom akurat w duszy grało - zasiadał przy nim "Poręba" (Jerzy Porębski) akompaniując sobie np. do "Nie wiem skąd się wziął", czy "Jasieq" (Janusz Olszówka - RO'20) gdy "Ryczące" śpiewały "North-West Passage". Jak widać jednak jest jakaś różnica... ;-)

 
W koncercie wystąpili:
  • Kaczor i Piraci,
  • Atlantyda,
  • Orkiestra Samanta,
  • Formacja,
  • Mechanicy Shanty,
  • Grzegorz Tyszkiewicz & GooRoo Band
 

 

      Godzina 20:00 (Radio Kraków)
Koncert poezji żeglarskiej - "Póki żagle białe"


 

      Piątkowy wieczorny koncert poezji żeglarskiej w kameralnym studiu S5 Radia Kraków rozpoczął Andrzej Korycki słowami - "Proszę państwa - obiecuję, że kiedyś, za parę lat, przy okazji takiego koncertu pomyślimy nad jakimś konkretnym scenariuszem, a teraz będzie jak zwykle...". :-D Andrzeju - skoro "jak zwykle" oznacza niezwykłą atmosferę i wspaniałą zabawę - po co wymyślać jakiś "konkretny scenariusz"? ;-)
W ponad 3-godzinnym koncercie mogliśmy usłyszeć najpiękniejsze ballady z repertuaru duetu Andrzej Korycki i Dominika Żukowska, Arka Wlizło oraz Wojciecha "Sępa" Dudzińskiego, któremu akompaniował na gitarze i buzuki - Piotr Pala, przetykane pełnymi wysublimowanego humoru zapowiedziami i dialogami z publicznością, zmieniającymi chwilami program w improwizowany koncert życzeń. Miłą niespodzianką był występ, nieujętego w oficjalnym programie, Arka Wlizło - polskiego żeglarza i barda z Kanady, który zaśpiewał dwie autorskie ballady i wspólnie z "Sępem" - "North-West Passage".
Trudno było się przenieść z tej krainy łagodności na koncert folkowy w klubie Studio.

 
W koncercie wystąpili:
  • Andrzej Korycki i Dominika Żukowska,
  • Arek Wlizło,
  • Wojciech "Sęp" Dudziński i Piotr Pala
 


Zdjęcia z tego koncertu można zobaczyć pod adresem: https://photos.app.goo.gl/iBbyczpBXfEWMjtJ6/

________________
komentarz | mail

 

      Godzina 22:00 (Klub "Studio")
Koncert folkowy - 30-lecie zespołu Mietek Folk - "Morskie Pogody" - reżyseria i prowadzenie - Mietek Folk


 

      Zespół Mietek Folk, założony przez czwórkę młodych kolegów mieszkających w Bartoszycach, początkowo miał być licealną przygodą, a stał się przygodą trwającą przez całe ich dorosłe życie. Mieli po 18 lat kiedy zakładali ten zespół - dzisiaj mają po 50, ich dzieci mają więcej lat niż oni gdy go zakładali. Przez te wszystkie lata najwięcej energii do dalszego działania dawała im publiczność. Takimi słowami rozpoczął jubileuszowy koncert 30-lecia zespołu Mietek Folk - Piotr "Koval" Kowalewicz - jeden z wokalistów zespołu. Koncert rozpoczął się od wspólnego wykonania przez wszystkich wykonawców, przeboju będącego jednocześnie mottem tego koncertu i całego festiwalu - "Morskie Pogody". Następnie scenę przejęli kolejni wykonawcy - najpierw Zejman & Garkumpel w mocno okrojonym składzie (bez skrzypiec Tadzia i "przeszkadzajek" Moniki), który łagodną perswazją i urokiem osobistym przekonał jubilatów do odtańczenia na scenie karaibskiego tańca w rytm piosenki o tęsknocie za dziewczynę z Kingston Town, a następnie pierwszy z tegorocznych debiutantów - zespół Znienacka Project. Jako trzeci wykonawca tego wieczoru pojawił się sam jubilat - zespół Mietek Folk - tradycyjnie w strojach "z epoki", szkoda tylko, że bez Marcina "Pachoła" Pacholskiego - dodającego niewątpliwie kolorytu wizerunkowi scenicznemu Mietków. Na ich recital składały się największe przeboje - "Złoto dla zuchwałych", "Tysiące mil", "Jakimś cudem przeżyłem ten sztorm" opatrzony wspomnieniem o autorze - Irku "Messalinie" Wójcickim, czy wreszcie największy szlagier - "Jolly Roger". Podczas występu jubilatów na scenie pojawił się też Marek "Remik" Remiszewski, który jako juror jednego z festiwali piosenki turystycznej otworzył Mietkom drogę na sceny innych festiwali, a na zakończenie ich recitalu - dyrektor festiwalu Krzysztof Bobrowicz wręczył jubilatom prezent - "skrzynię pełną złota", jak można się domyślić - owo złoto było wysokoprocentowe i głównie w postaci ciekłej. ;-)
Po tej uroczystości i odśpiewaniu chóralnego "Sto lat", scenę, a zaraz później całą salę klubu Studio, opanowali "najprawdziwsi" piraci z kapeli The Pyrates! (z Holandii... zasadniczo). Niezwykle żywiołowo i energetycznie grający morskie i folkowe standardy takie jak "Bonnie Ship the Diamond", "Santiana", "South Australia" czy świetnie zaaranżowany a capella "Chicken on a Raft" wymagający od publiczności rytmicznego machania rękami do rytmu wybijanego przez perkusję. The Pyrates! to profesjonaliści w każdym calu - od strojów, fryzur i makijaży przez głosy i aranżacje utworów po kontakt z widownią.
Kolejnym wykonawcą na scenie klubu Studio byli Mechanicy Szanty, którzy przypomnieli zarówno swoje najbardziej znane piosenki takie jak "Słodka Jane", "Eliza Jane", "Dziki włóczęga" czy "Bitwa" jak i te mniej znane jak np. "Powrót". Jako ostatni wystąpił zespół The Nierobbers, który przypomniał kilka swoich świetnych piosenek autorskich - m.in. "Terra Incognita", "Marzenie nieroba" czy zasługującą już chyba na miano przeboju "Płynę dalej". Widać przy tym, że zespół ma wyjątkowo prężne grono fanów, skoro mimo jednego tylko występu na całym festiwalu i to w porze, której bliżej do "nad ranem" niż wieczornej czy nocnej, zyskał na tyle dużo głosów publiczności, by zdobyć jej nagrodę.

 
W koncercie wystąpili:
  • Zejman & Garkumpel,
  • Znienacka Project,
  • Mietek Folk,
  • The Pyrates! (Holandia),
  • Mechanicy Szanty,
  • The Nierobbers
 


Zdjęcia z tego koncertu można zobaczyć pod adresem: https://photos.app.goo.gl/NQ6u1XwVoZ99f44m8/

________________
komentarz | mail


24.02.2018 r. - sobota

      Godzina 11:00 (Kino Kijów.Centrum)
Koncert dla dzieci - "Morze nie jest dla leniucha" - reżyseria i prowadzenie - Zejman & Garkumpel


 

      Mimo trwających jeszcze ferii zimowych, w sobotnie przedpołudnie przestronna sala kina Kijów.Centrum wypełniła się niemal do pełna małymi kapitanami, piratami i marynarzami wraz z ich opiekunami. W koncercie dla dzieci na scenie pojawił się kapitan "Koval" (Mirosław Kowalewski) z zespołem Zejman & Garkumpel oraz podobnie jak w ubiegłym roku - trzy wykwalifikowane załogantki z wrocławskiego zespołu KrzyKaśki. Trzeba przyznać, że te dziewczęta doskonale wypadają jako wsparcie wokalno-edukacyjno-teatralne, przysparzając spektaklowi Zejmana żywiołowości, kolorytu i młodzieńczego uroku. Przy okazji koncertu dowiedzieliśmy się, że Zejman planuje już niedługo wydać kolejną płytę z zupełnie nowymi piosenkami dla dzieci, co zostało przyjęte entuzjastycznie przez publiczność - zarówno tę najmłodszą jak i dorosłą. Jej przedsmak mogliśmy poczuć już podczas tego koncertu w premierowej piosence o szorowaniu pokładu:

"Szoruj pokład sztywną szczotą
Niech się wszystkie brudy zmiotą..."

Czekamy więc na przyszłoroczny koncert i płytę z nowościami szantowymi dla dzieci.

 
W koncercie wystąpili:
  • Zejman & Garkumpel,
  • KrzyKaśki
 


Zdjęcia z tego koncertu można zobaczyć pod adresem: https://photos.app.goo.gl/GSV5MbAqVUA47TN67/

________________
komentarz | mail

 

      Godzina 17:00 (Kino Kijów.Centrum)
Koncert pieśni kubryku - "Niech żyje wal!" - reżyseria i prowadzenie - zespół Banana Boat


 

      Nietypowo rozpoczął się tegoroczny koncert pieśni kubryku, bo po pierwsze rozpoczął się kilka minut przed czasem, co spowodowało, że nie wszyscy zdążyli zająć swoje miejsca na widowni przed zamknięciem przejścia pod sceną, ;-) a po drugie rozpoczął go Maciek Jędrzejko z gitarą i solowym, brawurowym wykonaniem przeboju Maryli Rodowicz - "Niech żyje bal" (sł. Agnieszka Osiecka, muz. Seweryn Krajewski). Pod koniec Maciek zmienił jednak słowa refrenu przechodząc płynnie do tytułu i motywu przewodniego tego koncertu - "Niech żyje wal!". Każdy z wykonawców miał za zadanie nawiązać w swoim recitalu do tematyki związanej z wielorybami i niektórym nawet się to udało. ;-)
Na początku wystąpił zespół Mietek Folk, w którego repertuarze próżno szukać pieśni wielorybniczych, za to pirackich i awanturniczych jest mnóstwo i w takim tonie utrzymany był też ich recital. Następnie debiutujący na Shanties młodzieżowy chór Voce Segreto z Bytomia zaprezentował kilka własnych interpretacji znanych piosenek z różnych gałęzi nurtu piosenki żeglarskiej oraz bardzo ładnie wykonaną piosenkę "Na drodze tej" z filmu "Vaiana: skarb oceanu". Dużym zaskoczeniem był dla mnie występ Pereł i Łotrów w nowym składzie, w którym pojawił się Irek Herisz (Brasy, wcześniej Segars) i Adam Nawrot (bas Happy Crew i obecnie również Brasów). Sławek Klupś z zespołem Atlantyda, aby spełnić wymogi koncertu, wyszperał i przypomniał bardzo rzadko wykonywaną, a w sumie całkiem urokliwą i humorystyczną piosenkę "Ten kaszalot" o wielorybie z wielkim zegarem w brzuchu. Świetnie wypadł ubiegłoroczny debiutant - bydgoski zespół Własny Port, choć doznałem drobnego zawodu, że nie zaśpiewali ballady "Sofija", która tak mnie zachwyciła w ub. roku. Zespół ma jednak na tyle duży dorobek, że ma w czym wybierać i trudno się dziwić, że stara się zaprezentować również inne utwory. W tym roku przygotował nawet jedną premierę - "Gramy". Po ich występie, na scenie kina Kijów.Centrum zrobił się spory rozgardiasz, a to za sprawą "3,5 tony żywego chłopa" czyli Męskiego Chóru Szantowego "Zawisza Czarny" ustawiającego się i podłączającego niesfornie. ;-) Warto było jednak cierpliwie przeczekać te techniczno-logistyczne ekwilibrystyki ponieważ ich występ wart był każdej ofiary, a fantastyczne, żywiołowe i energetyczne wykonanie "Pay Me My Money Down" rzucało na kolana; dostrzegłem w nim chyba nieprzypadkowe podobieństwo do porywających występów norweskiego chóru Slogmåkane goszczącego na Shanties w latach 2016-2017 i to z wielką korzyścią dla "Zawiszy". Jako ostatni wystąpili gospodarze tego koncertu - zespół Banana Boat, który nawiązał do tematyki koncertu pieśnią "Moby Dick". Zaprezentował też premierową piosenkę pt. "Złoto", opowiadającą mroczną historię hiszpańskiego okrętu wiozącego złoto z Jukatanu do Hiszpanii. Koncert zakończył się tradycyjnym All Hands.

 
W koncercie wystąpili:
  • Mietek Folk,
  • Voce Segreto,
  • Perły i Łotry,
  • Atlantyda,
  • Własny Port,
  • Męski Chór Szantowy "Zawisza Czarny",
  • Banana Boat
 


Zdjęcia z tego koncertu można zobaczyć pod adresem: https://photos.app.goo.gl/xgt9b21KcxWfSwE19/

________________
komentarz | mail

 

      Godzina 21:00 (Kino Kijów.Centrum)
Koncert rumowych opowieści - "Na świetlistych, mglistych wyspach Hawaj..." - reżyser i prowadzący - Marek Szurawski


 

      Zanim rozpoczął się sobotni nocny koncert, widzowie wchodzący na salę częstowani byli rumowym koktajlem serwowanym przez organizatorów. Za to podczas koncertu zadaniem każdego z wykonawców było wyszperanie w swoim repertuarze i zaprezentowanie wesołych, "rumowych" piosenek. I tak zespół Klang trafił w punkt ze swoją sztandarową piosenką "Wesoły Marynarz" z 1934 roku ("przed dziewczynką RUM, po dziewczynce RUM, nie przejmować się to grunt"), ale i "Grog" ("więc pijmy grog, nasz jolly jolly grog, lepszy jest niż gin i johnnie walker") jak najbardziej utrzymywał się tematyce koncertu. Cztery Refy o piciu rumu raczej nie śpiewają, ale o piciu już owszem, co również spełniało wymogi reżysera - ot choćby "Świeczka" ("Jeśli ognik szedł na East, Tato w szklance moczył pysk"), "Margot" ("Więc hisuj go, a potem coś golniemy za Margot") czy "Wypij za mnie łyk". Waldemar Mieczkowski (i jego Band) również starał się odnaleźć w tematyce koncertu wybierając piosenki o tawernach - "Tawerna Pod Pijaną Zgrają" czy "Tawerna Pod Dorodną Flądrą", a nawet - kto by się spodziewał ;-) - "Pogodne popołudnie kapitana białej floty" ("Odskoczyły drzwi tawerny, szmer uznania przebiegł salon"). Na koniec recitalu do grupy dołączył jeszcze Arek Wlizło, który piosenką-toastem "Za cudowne ocalenie" też nawiązał do tematyki koncertu. W recitalu Andrzeja Koryckiego z Dominiką Żukowską i później Markiem Szurawskim oczywiście nie mogło zabraknąć ubiegłorocznego szlagieru, który "wygrał II Wojnę Światową" - "RUM i Coca-Cola", a nastepnie z Jurkiem Porębskim pojawiły się "Rejs tawerną" i "Stary burtowiec" (no cóż - widać rybakom bliższa whisky aniżeli rum, ale jak to mówią - "nie ważne co się pije byle by sponiewierało"). ;-) Podczas recitalu Starych Dzwonów pojawił się też tytułowy utwór tego koncertu czyli "Pieśń o strasznym kapitanie Papawaju" do wiersza Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego ("Na świetlistych - mglistych wyspach Hawaj..."). Nie mogę skojarzyć żadnego akcentu rumowego czy choćby "trunkowego" w recitalu trzeciego i ostatniego debiutanta na Shanties 2018 - zespołu Jan i Klan z Wrocławia, ale może to dlatego, że jeszcze niezbyt dobrze kojarzę ich piosenki. Trudno mi też powiedzieć czy kolejny wykonawca - norweski zespół Groms Plass śpiewał coś o rumie, ale w piosence "Vinga førr en dag" bez wątpienia śpiewał o mocno zakrapianej imprezie i jestem pewien, że na bis zagrali RUMbę. ;-) Jako ostatnie w koncercie wystąpiły Ryczące Dwudziestki, które - a jakże - pięknym "Blues-em o Julce Piegowatej" zaznaczyły rumową tematykę koncertu ("kiedy znów przybyłem tam po kilku latach, żeby szklanką RUMU obmyć z siebie sól"), choć na koniec - i tu myślę, że nie było to przypadkowe - zaśpiewały "Ale jutro znowu pójdziemy na piwo...". ;-)
Jak widać wykonawcy stanęli na wysokości zadania wyszukując w swoim repertuarze piosenek tematycznie związanych z rumem lub przynajmniej spożywaniem napojów wyskokowych. Natomiast wielkim rozczarowaniem była dla mnie tematyczna oprawa tego koncertu, a właściwie jej brak. Po szalenie atrakcyjnym ubiegłorocznym koncercie rumowym, na którym, oprócz recitali zespołów, snuto rumowe opowieści, prezentowano i degustowano rumowe koktajle, odbywały się konkursy i quizy, na tegorocznym koncercie - poza symbolicznym, acz bardzo miłym i smacznym poczęstunkiem na wstępie - później praktycznie nie działo się nic. Marek Szurawski - reżyser i prowadzący koncert, a zarazem założyciel i przewodniczący Międzynarodowej Kongregacji Miłośników Krzewienia Kultury Picia Rumu WRAK (oby żyła wiecznie!) po prostu zapowiadał kolejnych wykonawców i to wszystko. Czytając opis koncertu liczyłem co najmniej na powtórkę z ubiegłego roku.

 
W koncercie wystąpili:
  • Klang,
  • Cztery Refy,
  • Waldemar Mieczkowski Band,
  • Arek Wlizło,
  • Andrzej Korycki & Dominika Żukowska,
  • Marek Szurawski,
  • Jerzy Porębski,
  • Ryszard Muzaj,
  • Jan i Klan,
  • Groms Plass,
  • Ryczące Dwudziestki
 


Zdjęcia z tego koncertu można zobaczyć pod adresem: https://photos.app.goo.gl/PLyiQacyFWGpeKgF9/

________________
komentarz | mail


25.02.2018 r. - niedziela

      Godzina 12:00 (Kino Kijów.Centrum)
Koncert szanty klasycznej - "Down, Derry Down..." - reżyser i prowadzący - Jacek Jakubowski


 

      Jacek Jakubowski - reżyser i prowadzący niedzielny koncert szanty klasycznej, postanowił wykorzystać sprawdzony już wielokrotnie zabieg organizacyjny oraz własny, znakomity talent wokalny, aby poprowadzić ten koncert płynnie i interesująco, a jednocześnie z dbałością o zachowanie jego tradycyjnego charakteru. Zabieg ów polegał na wykorzystaniu szanty "The Dreadnought" (to z niej pochodzi tytułowe "Down, Derry Down") śpiewanej a cappella przez Jacka wraz z publicznością, w przerwach między poszczególnymi recitalami kolejnych wykonawców. Dzięki temu publiczność miała zajęcie, a wykonawcy mogli swobodnie wymienić się i zainstalować na scenie.
Jako pierwszy wystąpił bytomski zespół Brasy znany z perfekcyjnych wykonań szant i pieśni morskich a cappella. Podczas ich występu mogliśmy usłyszeć po raz pierwszy na tegorocznych Shanties piosenkę na melodię starej szkockiej pieśni pożegnalnej "The parting glass", do której polskie słowa napisał "mistrz obiektywu i geniusz pióra" - Mariusz Bartosik. Kolejny zespół - Cztery Refy, jak zawsze przygotowany tematycznie, dwukrotnie nawiązał do tytułu koncertu śpiewając "Lśniącą Fregatę" na początek i "The Dreadnought" w oryginale na zakończenie swojego recitalu. Z kolei zespół Happy Crew ze śląskiej kuźni szantowych talentów zaśpiewał kilka pieśni tradycyjnych i jedną autorską pt. "Groźne morze". Myślę, że warto tutaj wspomnieć o Adamie Nawrocie, członku tego bądź co bądź młodego zespołu, który swoim wyrazistym, głębokim basem wspierał w tym roku szeregi aż trzech muzycznych formacji - oprócz Happy Crew również Pereł i Łotrów oraz Brasów. Ryczące Dwudziestki w swoim recitalu podkreślały wielokrotnie więź łączącą ich z walczącym o odzyskanie sprawności po ciężkim udarze Andrzejem "Qnią" Grzelą, dedykując mu m.in. pieśń "Brian Boru" i zaśpiewaną na zakończenie piękną "Moc Przyjaźni". Stare Dzwony rozwijały skrzydła wraz z każdą śpiewaną piosenką - zaczynali w duecie jako "ta lepsza część zespołu" - Marek Szurawski i Rysiu Muzaj, następnie dołączył Andrzej Korycki, a na końcu "Poręba" - Jurek Porębski i jak na nestorów polskiej sceny szantowej przystało uraczyli nas szantową klasyką śpiewając m.in. "Satiana", "Hog Eye Man", "Roller Bowler", "John Cherokee", "Roll The Woodpile Down", "Kongo River", "Śmiały Harpunnik" czy wreszcie "Lowlands Low". Jako ostatni wystąpił Męski Chór Szantowy "Zawisza Czarny" z klasycznym repertuarem szantowym śpiewanym głównie a cappella lub z rzadka przy akompaniamencie jakiegoś rekwizytu jak "burta" ("Kadłuba") lub instrumentu - drumli ("Biesiada"), mandoliny ("Jurkiela") czy wreszcie akordeonu (Jacka) przy finalnym wykonaniu tytułowej szanty koncertu - "The Dreadnought". Gwiazdorem chóru był tym razem Wojciech Szafrański "Shultz", który aż dwukrotnie wcielił się w rolę głównego szantymena, by za każdym razem z wielkim zaangażowaniem i energią pociągnąć klasyczne szanty w języku "language".
W moim odczuciu był to jeden z najlepszych koncertów na Shanties 2018, a najciekawsze, że wzbudził on również zachwyt moich teściów, którzy - nie licząc epizodu z koncertem dla dzieci kilkanaście lat temu - na koncercie szantowym byli po raz pierwszy w życiu. Jak widać szanta klasyczna czy raczej klasyka szantowa może się podobać nawet osobom spoza hermetycznego wydawałoby się kręgu miłośników tego nurtu.

 
W koncercie wystąpili:
  • Brasy,
  • Cztery Refy,
  • Happy Crew,
  • Ryczące Dwudziestki,
  • Stare Dzwony,
  • Męski Chór Szantowy "Zawisza Czarny"
 


Zdjęcia z tego koncertu można zobaczyć pod adresem: https://photos.app.goo.gl/tMiGSZJmDm5oEw4v7/

________________
komentarz | mail

 

      Godzina 16:00 (Kino Kijów.Centrum)
Koncert finałowy - "Co mi tam rozszalałe morze" - reżyseria i prowadzenie - Michał "Doktor" Gramatyka i Wojciech "Muzyk" Harmansa


 

      Koncerty prowadzone przez Michała "Doktora" Grmatykę i Wojciecha "Muzyka" Harmansę zawsze gwarantowały doskonałą rozrywkę - tak było i tym razem. Niedzielny koncert finałowy przebiegał pod hasłem "polska szanta wstaje z kolan" i pełen był humoru, nieraz absurdalnego oraz błyskotliwych, ironicznych żartów dotyczących zarówno samych prowadzących (to raczej autoironicznych) ;-) jak i nawiązujących do polskich "cech narodowych" czy sytuacji społeczno-politycznej w naszym kraju, podanych w sposób zawoalowany, inteligentny i nienachalny. Wykonawcy mieli za zadanie śpiewać przede wszystkim po polsku, a w przypadkach gdy się do tego nie zastosowali, konferansjerzy przedstawiali dowcipne "tłumaczenia" wybranych utworów na jedynie słuszny język ojczysty. Nawet goście zagraniczni przedstawiani byli w ironicznym świetle i groteskowej narracji przypominającej choćby tę z publicznej TV.
Na początek scenę opanowali The Pyrates! z Holandii dając po raz ostatni niesamowicie energetyczny i żywiołowy recital, który po zejściu zespołu ze sceny przerodził się w trwającą jeszcze przez kilkadziesiąt minut sesję fotograficzną z widzami domagającymi się wspólnej fotki. Formacja z Gdańska śpiewała głównie po polsku, choć w piosence premierowej (nota bene nagrodzonej za najlepszy tekst) opowiadającej historię z pogranicza magii i morza, można było usłyszeć przemycony ;-) wers po fińsku "Jos et pelkää pimeyden voimia". Następnie po obowiązkowym punkcie programu jakim był tzw. "blok nagród" wystąpił zespół Trzecia Miłość z dwiema uroczymi skrzypaczkami i repertuarem - choć w warstwie muzycznej osadzonym w folku irlandzkim czy szkockim, to w warstwie lirycznej jakże polskim. Przy okazji ich występu mogliśmy poznać odmienną interpretację prezentowanej na wcześniejszym koncercie szkockiej pieśni "The parting glass" - "Pożegnania czas" z tekstem Mariusza Bartosika. Kolejnego wykonawcę zapowiadał wyjątkowo Paweł Jędrzejko, a to dlatego, że obaj konferansjerzy są członkami zespołu, który miał w tym momencie wejść na scenę. Paweł sprostał zadaniu zapowiadając, w tonie humoru śląsko-zagłębiowskiego, zespół Perły i Łotry. Recital Pereł wypełniały w większości utwory śpiewane po polsku, choć tu i ówdzie wkradł się podstępnie obcy element wywrotowy. ;-) Jednym z takich miejsc była dedykowana Andrzejowi "Qni" Grzeli pieśń z repertuaru Ryczących Dwudziestek - "Few Days", będąca niejako pomostem do następnego punktu programu, jakim był właśnie występ RO'20. Zespół został zapowiedziany jako ten, który "kładł podwaliny polskiej szanty i obrzydzał nam Amerykę Południową w piosence »Popłyń do Rio« śpiewając, że tam »daleka jest droga«". ;-) Ryczące Dwudziestki zaśpiewały m.in. balladę "Brian Boru", "Trimartolot", "North-West Passage" i oczywiście dla "Qni" - "Moc Przyjaźni". "Chłopcy z placu Gromu" czyli norweska kapela Groms Plass z Narwiku również wpasowała się, może nie do końca świadomie, w myśl przewodnią tego koncertu, śpiewając po polsku zwrotkę i refren pieśni "Krigeren Grom", a z kolei Banana Boat wytrzymali prawie do końca w śpiewaniu po polsku, by jednak na bis wykonać "Jump Down, Turn Around" w oryginale, co "Muzyk" zgrabnie przetłumaczył jako "Władku, Władku, połóż tę belę na statku", podkreślając w ten sposób jej "polski" charakter. ;-) Zespół Flash Creep śpiewał jak najbardziej po polsku i w dodatku teksty poetyckie, głębokie, czasem wręcz filozoficzne - tym razem były to m.in. piosenki "Stary Joe Clark", "Duch Missisipi" czy chyba najpopularniejszy w ich repertuarze - "Sen". Finał finału należał do Starych Dzwonów - "szantymenów którzy tyle się już w życiu naprzeklinali, że nie ma już przekleństwa, które mogli by z siebie wydać - czyli »szantymenów wyklętych«" oraz Anniki Mikołajko. Annika dołączyła do grupy pod koniec recitalu, aby jak co roku dać popis mistrzowskiej gry na kościach i umiejętności wokalnych m.in. w piosence "Los Łazika" ("I'm a Rover") z polskimi słowami napisanymi przez nieodżałowaną Monikę Szwaję. Stare Dzwony z Anniką zaśpiewały jeszcze na koniec, na życzenie publiczności, dwa największe szlagiery "Poręby" - "Keję" i "4 Piwka" by wreszcie mogło nastąpić tradycyjne All Hands i wspólne odśpiewanie "Pożegnania Liverpoolu". Tak oto oficjalnie zakończył się XXXVII festiwal Shanties 2018, choć faktyczne jego zakończenie miało nastąpić dopiero w poniedziałek...

 
W koncercie wystąpili:
  • Pyrates!,
  • Formacja,
  • Trzecia Miłość,
  • Perły i Łotry,
  • Ryczące Dwudziestki,
  • Groms Plass,
  • Banana Boat,
  • Flash Creep,
  • Stare Dzwony i Annika Mikołajko
 


Zdjęcia z tego koncertu można zobaczyć pod adresem: https://photos.app.goo.gl/735XfE6gLf3terbT9/

________________
komentarz | mail


26.02.2018 r. - poniedziałek

      Godzina 20:00 (Tawerna "Stary Port")
Koncert - "Pożegnanie gości zagranicznych" - zespół Groms Plass (Norwegia)


 

      Tegoroczny poniedziałkowy koncert pożegnalny gości zagranicznych wypełnił recital zespołu, który gościliśmy na Shanties już po raz siódmy w ciągu 15 lat i po raz siódmy przyciągnął na swój koncert tłumy publiczności. Sala sceniczna w Starym Porcie pękała w szwach kiedy na scenie pojawili się członkowie zespołu Groms Plass z Narwiku. Norwegowie zagrali 3 prawie godzinne sety, a i tak nie zostali wypuszczeni ze sceny bez bisów. Jak można było się spodziewać, przebojem wieczoru była słynna pieśń "Krigeren Gorm" ("Wojownik Grom") śpiewana przez "Chłopców z Placu Gromu" po norwesku i częściowo po polsku (więcej na jej temat pisałem przy okazji relacji z festiwalu Shanties 2003, a TUTAJ znajdziecie polskie słowa). Przez cały występ zespołowi towarzyszyła "Skrzypaczka" - Jola Gacka, wzbogacając brzmienie zespołu swoimi pięknymi improwizacjami na wyjątkowych, 5-strunowych skrzypcach. Jestem pełen podziwu dla Joli i jej talentu - jakże lekko i z doskonałym wyczuciem klimatu przychodziło jej granie solówek do utworów, które często słyszała po raz pierwszy. Wypada również wspomnieć, że w tym roku zespół po raz pierwszy wystąpił w Krakowie z instrumentarium rozbudowanym o perkusję, którą "obsługiwał" przesympatyczny Ken.
Podczas koncertu Groms Plass przypomniał wiele piosenek znanych z poprzednich występów na Shanties - "Toget", "Ta Sjansen" czy "Jesus pa Rombakens fjord", których słowa, choć przeważnie niezrozumiałe, to na tyle dobrze wpadające w ucho, że publiczność śpiewała je razem z zespołem - jak kto umie. ;-) Przy okazji tą drogą składam specjalne, osobiste podziękowania dla Knuta i całego zespołu za jedną z moich ulubionych piosenek - "Trollet i Totta", zagraną na moją prośbę na bis. Nie zabrakło też nowych piosenek, a także różnych scenicznych przetasowań - nieraz groteskowych, które ujawniły jak wszechstronnymi muzykami są członkowie zespołu.
Koncert zakończył się wprawdzie krótko po północy, ale wspólne śpiewy, tańce i rozmówki polsko-norweskie ;-) trwały jeszcze długo podczas kameralnego afterparty, po którym "wszyscy się pokojowo rozeszli krokiem nieco chwiejnym, wśród licznych deklaracji miłości, powrotów iwogle" (by Iwona "Maks").
Groms Plass - dziękujemy za wspaniałą zabawę i mnóstwo gorącej, pozytywnej energii jaką nam przekazaliście.


      Podsumowanie | ogólne | debiuty i nagrody | goście zagraniczni | konferencja | inne |

 

     


      Nagrody


 

 

Werdykt
XXXVII Międzynarodowego Festiwalu Piosenki Żeglarskiej SHANTIES 2018

Jury XXXVII Międzynarodowego Festiwalu Piosenki Żeglarskiej SHANTIES 2018 w Krakowie w składzie:

Beata Bartelik,
Maciej Olszewski,
Piotr Zadrożny,
oraz Warzyniec Szwaja, Arek Wlizło i organizatorzy,
 
po wysłuchaniu występów wszystkich wykonawców postanowiło przyznać następujące nagrody i wyróżnienia:
 
  - Nagrodę Grand Prix Festiwalu Shanties 2018 - otrzymuje zespół Pyrates! z Wielkiej Brytanii
  - Nagrodę Prezydenta Miasta Krakowa za najlepszy debiut otrzymuje zespół Jan i Klan z Wrocławia
  - Nagrodę Organizatorów Festiwalu Shanties 2018 im. Stana Hugilla za wierność szancie klasycznej otrzymuje zespół Brasy z Bytomia
  - Nagrodę im. Moniki Szwai za najlepszy tekst piosenki premierowej, ufundowaną przez Prezydenta Miasta Szczecin otrzymuje Krzysztof Jurkiewicz za tekst piosenki pt. "Chusta z trzema węzłami"
  - Nagrodę Prezesa Polskiego Związku Żeglarskiego za autentyzm i wysoki poziom wykonania artystyczny otrzymuje kapitan Waldemar Mieczkowski z zespołem
  - Nagroda im. Jerzego Fijki "Galion 2018", dla najsympatyczniejszej wykonawczyni otrzymuje Anna Bujko z zespołu Jan i Klan

 
Jury pragnie zauważyć, że moc przyjaźni to ważna rzecz czego niezbitym dowodem jest postawa zespołu Ryczące Dwudziestki i ich wytrwałe dążenie do przywrócenia Andrzeja "Qni" Grzeli na sceny szantowe.
 
Jury z radością dostrzegło radość i entuzjazm śpiewania przez zespół Voce Segreto co daje nam nadzieję, na dalszy rozwój sceny szantowej.

  - Nagrodę Specjalną amerykańsko-kanadyjskich żeglarzy Polonijnych ufundowaną przez: Polski Klub Żeglarski w Nowym Jorku Polish Yacht Club z Chicago, Polsko Kanadyjski Yacht Club Zawisza Czarny z Hamilton dla wybitnego wykonawcy Shanties 2018 dla Mirka "Kovala" Kowalewskiego z zespołu Zejman i Garkumpel - Nagroda ta to zaproszenie na tourne po USA i Kanadzie.

 
Ponadto wykonawcy tegorocznego Festiwalu Shanties otrzymują następujące nagrody:
 
  - Nagrodę publiczności Shanties 2018 otrzymuje zespół The Nierobbers
  - Nagrodę Krakowskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego dla wykonawcy zagranicznego otrzymuje zespół Pyrates!
  - Nagrodę Komandora Klubu Morskiego "Szkwał" za działalność sceniczną oraz pozasceniczną i osobowość na polskiej scenie szantowej otrzymuje: Krzysztof "Jurkiel" Jurkiewicz

 


Poprzednia strona - "Shanties 2017"
Następna strona - "Shanties 2019"
Historia Krakowskich Festiwali "Shanties"
Główna strona festiwalu "Shanties"

Ostatnia modyfikacja: 1.01.1970, 1:00:00


Stronę przygotował Maciek Ślusarczyk © 2018

Komentarze i uwagi via e-mail.
 
© 1995-2024 Maciek Ślusarczyk. Wszelkie prawa zastrzeżone.
0.082 | powered by jPORTAL 2 & UserPatch | provided by webserwer.pl