Shanties
     Serwis istnieje od 1995 roku
Międzynarodowy
Festiwal
Piosenki
Żeglarskiej
w Krakowie
kotwica
Strona główna Wiadomości    Historia        Galeria           Linki          Kontakt   
zaloguj |
szukaj:
Menu główne
* Strona główna
* po Shanties 2020
* przed Shanties 2020
* Historia
* Galeria
* Wiadomości
* Linki
* Forum
* Wyszukiwanie
Inne
* działy artykułów
* działy newsów
* księga gości
* poleć serwis innym
* kontakt
* logowanie
* facebook
Linki
* bannery

shanties.pl
 
Oficjalny serwis festiwalu Shanties
 
staryport.krakow.pl
 
pomoc dla Qni
 
szanty24.pl
 
Szantymaniak
 
szanty.art.pl
 
winnegrono.krakow.pl
 
webserwer.pl
Historia Shanties
history

Osoby i instytucje zainteresowane wykorzystaniem treści znajdujących się na tych stronach proszone są o kontakt z autorem.

XXX Jubileuszowy Międzynarodowy Festiwal Piosenki Żeglarskiej
"Shanties 2011"


30 LAT

 

      Nikt z pomysłodawców i twórców krakowskiego festiwalu Shanties nie wyobrażał sobie, że zorganizowana przez nich niewielka impreza w październiku 1981 roku przetrwa 30 lat...
      Zapoczątkowany w latach głębokiego kryzysu, z miłości do żeglarstwa i o nim śpiewania, z tęsknoty za morzem, za wolnością i z potrzeby oderwania się od szarej smutnej rzeczywistości, zainspirowany amatorskimi festiwalami w Górkach Zachodnich - festiwal Shanties stał się realizacją marzeń grupki zapaleńców, którzy swoje pasje i marzenia chcieli realizować tu, w Krakowie, gdzie był ich dom.
      O tym jak to wszystko się zaczęło napisała kiedyś Małgosia Leśniewska - współorganizatorka pierwszego festiwalu.


Aby nie błądzić po tej stronie - możesz wybrać to co Cię interesuje:


A oto jak wyglądały poszczególne koncerty


22.02.2011 r. - Wtorek

      Godzina 19:oo (Klub "Ministerstwo")
Koncert poezji "Tu się zaczęło" - Andrzej Korycki i Dominika Żukowska

 

      Niezwykły koncert rozpoczął jubileuszowe Shanties 2011 - koncert we wnętrzu, które 30 lat temu gościło twórców festiwalu i ruchu szantowego w Polsce, koncert w którym na widowni zasiedli między innymi ci, dzięki którym Shanties powstały i mogą obchodzić dziś swój Jubileusz i wreszcie koncert, w którym wystąpił jeden z najdłużej obecnych na Shanties artystów - laureat II nagrody i nagrody publiczności II festiwalu Shanties 1983 - Andrzej Korycki, w towarzystwie Dominiki Żukowskiej.
      Koncert rozpoczęła piosenka "Wilki Morskie", dzięki której Andrzej wywalczył drugie miejsce na II festiwalu Shanties'83, a dalszy ciąg koncertu wypełniły urokliwe i pełne humoru opowieści z lat kiedy festiwal był jeszcze imprezą na kilkaset osób, a wykonawcy występowali głównie dla przyjemności oraz przeboje Andrzeja, Tomka Opoki, Jurka Porębskiego, Witka Zamojskiego - solistów, którzy w historii polskiej piosenki żeglarskiej zapisali się złotymi zgłoskami.

________________
komentarz | mail


23.02.2011 r. - Środa

      Godzina 19:oo (Rotunda)
Koncert z okazji XXX-lecia MKM "Szkwał"

 

      Na środowy wieczór Rotunda stała się przede wszystkim miejscem spotkania byłych i obecnych członków i sympatyków Młodzieżowego Klubu Morskiego "Szkwał" - początkowo organizatora, a w ostatnich latach współorganizatora festiwalu Shanties. Dla osób niezwiązanych z klubem i wielbicieli Starych Dzwonów była to okazja do obejrzenia i wysłuchania chyba najdłuższego recitalu tego zespołu w dotychczasowej historii Shanties.

 
W koncercie wystąpili:
  • Stare Dzwony,
  • Piotr Zadrożny,
  • Artur Olender z zespołem

      Koncert rozpoczął Jurek Porębski solowym wykonaniem tradycyjnego hymnu festiwalowego - "Krakowskie Szanty". W koncercie wystąpił też ze swoim recitalem Piotr Zadrożny - krakowski wykonawca, autor i interpretator piosenek żeglarskich, związany od lat osiemdziesiątych z MKM Szkwał, wieloletni Dyrektor Programowy festiwalu Shanties, juror i konferansjer na wielu koncertach festiwalowych i Przeglądach Konkursowych.
      XXX-lecie klubu zobowiązuje dlatego koncert przerywany był częściami oficjalnymi, podczas których wręczano medale i odznaczenia PZŻ dla wszystkich komandorów MKM Szkwał od początku historii klubu oraz odznaki dla byłych i obecnych członków zarządu klubu. Na scenie pojawił się pierwszy komandor, Jacek Reschke, który przyleciał na tę uroczystość z USA oraz kolejni komandorzy klubu - Artur Mikołajko, Bogdan Nowak, Mirek Kolasa, Krzysiek Bobrowicz i wreszcie obecnie piastujący tę funkcję Jakub "Qba" Sepielak.
      Pięknym gestem organizatorów koncertu było poświęcenie części koncertu na wspomnienie o krakowskich żeglarzach - Marku i Pawle Radwańskich, którzy odeszli na wieczną wachtę, porwani przez kilkunastometrową falę z pokładu jachtu "Nashachata" u wybrzeży przylądka Horn w dniu 13 grudnia 2010 roku. O wydarzeniu tym pisałem w aktualnościach, a firma Intersport, której prezesem był Marek Radwański, wydała na tę okoliczność darmowy singiel z nagraniem prezentowanej podczas koncertu piosenki "Rejs piekło-niebo", poświęconej tamtemu wydarzeniu i pamięci braci Radwańskich. Piosenkę napisał jeden z cudem ocalałych uczestników tego rejsu - Artur Olender, który wykonał ją na scenie wraz z zespołem.

________________
komentarz | mail

 

      godz. 23:oo (Tawerna Stary Port)
Koncert Piotra Zadrożnego 

________________
komentarz | mail


24.02.2011 r. - Czwartek

      Godzina 19:oo (Rotunda)
Koncert Wspomnień "Kołysanie szant"

 

      Trudno powiedzieć kto dokonał oficjalnego otwarcia tegorocznych Shanties bo otwarć naliczyłem aż 3. ;-) Festiwal rozpoczął koncert Andrzeja Koryckiego i chronologicznie rzecz ujmując otwarcia dokonał Andrzej. Pierwszym koncertem w Rotundzie był koncert środowy, który otwierał Jurek Porębski, ale koncert ten miał w programie numer "0" i był koncertem "Szkwałowym", dlatego formalnie i historycznie rzecz ujmując to właśnie czwartkowy Koncert Wspomnień ("R1") należałoby traktować jako oficjalne otwarcie festiwalu. A dokonał go tym razem wyjątkowy gość, wykonawca i autor żeglarskich przebojów - Witold "Wiciu" Zamojski, który przybył na jubileuszowe szanty aż z Florydy w USA.

 
W koncercie wystąpili:
  • Stare Dzwony,
  • Andrzej Korycki i Dominika Żukowska,
  • Marek Szurawski i Ryszard Muzaj,
  • Jerzy Porębski,
  • Waldemar Mieczkowski,
  • Jacek Jakubowski,
  • Mirosław "Koval" Kowalewski,
  • Witold Zamojski,
  • Ania Sojka,
  • Piotr Zadrożny,
  • Grzegorz "GooRoo" Tyszkiewicz,
  • Makarow,
  • Ryczące Dwudziestki

      Koncerty wspomnień w Rotundzie od lat przepełnia niesamowicie ciepła atmosfera i należą one do najbardziej "klimatycznych" koncertów festiwalu - zdominowane przez wyjątkowych solistów, wypełnione głównie balladami i pełnymi humoru wspomnieniami uczestników dawnych festiwali, pozostają w pamięci na długi czas oczekiwania na kolejny taki koncert za rok.
      Bardzo ciekawy był występ duetu Mieczkowski & Jakubowski, a następnie Jacka Jakubowskiego solo, który przypomniał wspaniałe utwory z repertuaru Krewnych i Znajomych Królika. Jacka jeszcze nie mieliśmy okazji podziwiać na scenie Shanties w solowych występach więc tym bardziej należy podkreślić poruszające do głębi wykonanie piosenki "Jesień" przy akompaniamencie akordeonu, czy "Oczekiwanie" z gitarą.
      Mirek Kowalewski w iście kabaretowym stylu rozbawił publiczność "Songiem na cześć faceta z małym instrumencikiem" czyli piosenką o ukulele, z którym wg Andrzeja Koryckiego "wygląda jak Budda z lizakiem". ;-)
      Witek Zamojski, z wielkim poświęceniem z powodu utraty głosu, zaśpiewał przygotowaną specjalnie na tegoroczny jubileusz "Piosenkę 30-lecia", której humorystyczny tekst zawierał dokładnie 30 nazw i nazwisk osób związanych z festiwalem i piosenką żeglarską w Polsce.
      Niezwykle miłym akcentem wspomnieniowym, dostarczającym jak zwykle wielu wzruszeń był występ Ani Sojki - "Pierwszej Damy polskiej piosenki żeglarskiej" (jak została pięknie nazwana przez "Porębę"). Ania przypomniała m.in. "Róże z Dublina" - ulubioną kołysankę mojego syna, kiedy jeszcze chciał słuchać kołysanek. ;-)
      Nie mógłbym tu nie wspomnieć o zupełnie nieznanym wykonawcy, który w tym koncercie pojawił się wprawdzie bez jakiegokolwiek związku wspomnieniowego, za to doskonale wpasowując się w klimat tego koncertu. Mowa tu o rosyjskim męskim trio "Makarow" - zespole amatorów o wielkich głosach i ogromnym talencie (nie tylko wokalnym - kto spędził z nimi więcej czasu w Tawernie, ten wie o czym piszę ;-) ), którzy zaprezentowali m.in. sześciominutowy fragment prawdziwej rosyjskiej szanty wiosłowej, która zwykle trwa ok. 50 minut. Piszę tu o szancie z premedytacją, choć z anglosaskim stereotypem szanty nie ma ona wiele wspólnego. Jest to jednak autentyczna pieśń z XIV wieku, śpiewana podczas wiosłowania przez rosyjskich flisaków pływających po Wołdze. Panowie z zespołu śpiewali ją kiedyś, utrzymując pod wiatr i fale odkrytą wiosłową łódź na morzu Bałtyckim, bez przerwy przez 12 godzin - dowodził nimi wówczas kapitan Jarek "Jerry" Bogusławski, który po tym wydarzeniu postanowił pokazać ich szantowemu światu i chwała mu za to! :-)
      Niestety po raz kolejny rozczarował mnie występ zespołu Ryczące Dwudziestki. Mimo, że ich brzmienie od zeszłego roku odrobinę się poprawiło, bardziej wyeksponowany został na mikserze bas Łukasza, to jednak technika na tyle zdominowała ich występy, że w moim odczuciu zatracili kontakt z muzyką i jej odbiorcami. Do tego stopnia, że czasami zastanawiałem się co oni słyszą w tych słuchawkach, bo chyba nie siebie... :-( Atmosfera ich recitali też jakby nie ta co kiedyś - mniej jest swobody, mniej radości śpiewania, mniej spontaniczności. Myślałem, że może to tylko moje "uprzedzenie" po zeszłorocznym rozczarowaniu, ale z rozmów i opinii jakie słyszałem w czasie festiwalu mogę sądzić, że nie jestem odosobniony w tych spostrzeżeniach. Mam nadzieję, że te słowa krytyki, jeśli dotrą do zespołu to spowodują, że to "coś" jeszcze się w RO'20 obudzi i wróci ich dawny styl.

________________
komentarz | mail

 

      godz. 23:oo (Tawerna Stary Port)
Koncert "Portowe opowieści cz. I" - prowadzenie G. Tyszkiewicz

________________
komentarz | mail


25.02.2011 r. - Piątek

      Godzina 12:oo (Rotunda)
Koncert dla dzieci "Od kałuży do oceanu"

 

      Piątkowy koncert dziecięcy rozpoczął krótki spektakl w wykonaniu dziecięcej grupy z Zespołu Szkół Muzycznych nr 1 w Rzeszowie. W zaskakującym (pozytywnie!) stylu, opiekunowie muzyczni dziecięcej grupy, dokonali przeróbek znanych piosenek żeglarskich i szant klasycznych, kojarząc stare treści z nowymi melodiami, a znane melodie z nowymi tekstami, będącymi czasem parafrazą oryginałów, a czasami zupełnie nowymi utworami. Dzięki tym oryginalnym zabiegom artystycznym, dobremu wyborowi utworów oraz szerokiej i zarazem spójnej tematyce spektaklu, występ dziecięcego zespołu był niezwykle ciekawym i pouczającym wydarzeniem zarówno dla najmłodszej publiczności, dla rodziców i opiekunów niekoniecznie obeznanych w tematyce szantowej jak i dla takich starych obserwatorów szantowej sceny jak ja. ;-)
      W drugiej części koncertu zespół Klang zabrał dziecięcą publiczność w rejs "od kałuży do oceanu" podczas muzycznego przedstawienia, w którym mogliśmy usłyszeć stare żeglarskie przeboje pisane specjalnie dla dzieci jak i nowe piosenki. Jedną z nich, która szczególnie podbiła serca widowni zarówno tej dziecięcej jak i dorosłej była piosenka, której refren zaczynał się od słów "Idziemy do łazienki, tam statki tam muszelki..." :-) choć mnie spodobała się również opowiastka o tym jak to:

"Mama była kapitanem,
tata kukiem i bosmanem,
a ja byłem oficerem,
bo najlepiej stać za sterem..."


 

 


 

      Godzina 18:oo (Rotunda)
Koncert XXX-lecia - "Debiuszanci"

 

      W zamyśle "Kovala" (Mirka Kowalewskiego) - reżysera piątkowego koncertu wieczornego była prezentacja największych debiutów w historii festiwalu Shanties oraz tegorocznych debiutantów - zwycięzców Przeglądu Konkursowego, który odbył się na początku stycznia. Z oczywistych względów nie było możliwe pokazanie wszystkich, którzy na Shanties stawiali swoje pierwsze sceniczne kroki, ale wybór wykonawców był tak urozmaicony, że mógł zadowolić chyba każdy gust.

 
W koncercie wystąpili:
  • Mirosław "Koval" Kowalewski i Zbyszek Murawski,
  • Fucus,
  • Happy Crew,
  • Marta Śliwa,
  • Aura Mesy,
  • Brasy,
  • Stare Dzwonnice,
  • Orkiestra Samanta,
  • Klang,
  • Banana Boat,
  • Flash Creep

      Moim szczególnym zainteresowaniem cieszą się zawsze występy debiutantów - zarówno w Przeglądzie Konkursowym, jak i ich dojrzałe już występy na głównej scenie festiwalowej. W tym roku mieliśmy czterech debiutantów o bardzo zróżnicowanym repertuarze i stylu. Szczególnie cenię sobie debiutujących wykonawców, którzy wnoszą do polskiej piosenki o tematyce morskiej coś nowego - czasem jest to oryginalny sposób interpretacji, czasem niezwykłe autorskie teksty, czasem ciekawe, nowe aranżacje. W tym roku takich wrażeń nie brakowało. Zespół Fucus z Pomorza śpiewał wyłącznie po kaszubsku piosenki tradycyjne, których historia związana jest z rybacką tradycją Kaszub do melodii zaczerpniętych głównie z folku irlandzkiego oraz jedną współczesną autorską piosenkę "Na piwò" do melodii opartej na motywach "Streams of whiskey" grupy The Pogues. Osobiście bardziej przypadł mi do gustu wizerunek zespołu w składzie z charyzmatycznym skrzypkiem, z którym wystąpili na przeglądzie, ale brzmienie i niepowtarzalny charakter ich twórczości pozostały niezmienione i dostarczyły wiele pozytywnych wrażeń. Bytomska młodzieżowa załoga Happy Crew jeszcze nie tak dawno prezentowała się na jakimś koncercie dziecięcym jako grupka dzieci biegających po scenie w morskim przedstawieniu Anny Góreckiej i Irka Herisza. Dzisiaj to już, można powiedzieć, dojrzały zespół mieszany z przewagą żeńskich głosów, prezentujący głównie klasyczny repertuar szantowy a cappella, choć akurat klasyczne szanty na żeńskie głosy nigdy mnie jakoś nie porywały. Marta Śliwa dała się już poznać krakowskiej publiczności na przeglądzie konkursowym Shanties 2008 i już wówczas zwróciłem uwagę na niezwykłe możliwości tej solistki. Marta zaprezentowała głównie repertuar autorski przepełniony niezwykłą kobiecą wrażliwością zarówno w tekstach jak i w interpretacji swoich piosenek, ale największą owację wzbudziła zapierającą dech w piersi interpretacją piosenki "Julia", do której słowa napisał Paweł Jędrzejko - opowiadającej "o takim zawodzie, w którym kobiety udzielały wsparcia pokrzywdzonym przez żony (a może przez los) mężczyznom" - marynarzom w portowych tawernach. Ostatni z debiutantów to zespół Aura Mesy "z północnowschodniej Polski", a więc z okolic największych polskich pojezierzy. Zespół robi dobre wrażenie bardzo ładnie współbrzmiącymi gitarami, ciekawymi tekstami i przyjemnymi aranżacjami śpiewanych piosenek, a przede wszystkim ambitną twórczością autorską.
      Po debiutantach przyszedł czas na ex-debiutantów, a wśród nich Brasy z owacyjnie przyjętą, niezwykłą interpretacją pieśni burłaków znad Wołgi - "Ej Uchniem", Stare Dzwonnice z kabaretowym programem o smoku wawelskim na Shanties, Orkiestra Samanta z mocniejszym uderzeniem, Klang z nową piosenką o łazience, Banana Boat - ponownie jako kwintet wokalny i jak zwykle pełni humoru oraz na koniec Flash Creep ładujący "Cukier do ładowni", a następnie zapadający w piękny "Sen" wraz z nowym, najmłodszym członkiem zespołu.

________________
komentarz | mail

 

      Godzina 20:oo (klub Żaczek)
Koncert szanty rock - "Rozszalałe morze"

 

     

 
W koncercie wystąpili:
  • Mietek Folk,
  • Mordewind,
  • Orkiestra Samanta,
  • Nor Folk,
  • Strefa Mocnych Wiatrów

     

________________
komentarz | mail

 

      Godzina 23:oo (Rotunda)
Opera Żeglarska - "Shenandoah 2011"

 

      Organizatorzy festiwalu Shanties postanowili uczcić jubileusz 30-lecia w sposób niezwykły, wskrzeszając wydarzenie sprzed 24 lat, w sposób równie spektakularny jak wówczas. Opera Żeglarska "Shenandoah" z 1987 r. była wydarzeniem na skalę światową - przygotowana spontanicznie ale z wielkim zaangażowaniem twórców stała się przedstawieniem, które objechało najpierw całą Polskę, a następnie pół Europy i to tej za "żelazną kurtyną". Do stworzenia takiego wydarzenia potrzeba było niezwykłego zapału, determinacji, przedsiębiorczości i odwagi w czasach kiedy każdy ledwo wiązał koniec z końcem, sklepy straszyły pustymi półkami, a codzienna rzeczywistość była szara, smutna i nudna. Ale wbrew pozorom być może wtedy było łatwiej, bo w dzisiejszych czasach zdominowanych przez komercję, gonitwę za pieniądzem i powszechny brak czasu, podobnych przedsięwzięć praktycznie już w ogóle się nie spotyka. Dlatego nikt początkowo nie chciał uwierzyć, że uda się zrealizować pomysł remake'u Opery Żeglarskiej "Shenandoah 2011". "Okazało się jednak, że na hasło: »Shenandoah« doba zaczyna się wydłużać..." (Skrzypaczka - Szantymaniak.pl), że część rekwizytów i strojów z pierwszej opery się zachowała, że reżyser Andrzej Radomiński jest chętny i zapał w nim nie wygasł, że większość obsady poprzedniej opery jest gotowa powtórzyć ten wyczyn i wreszcie, że kolejne pokolenie udało się zarazić ideą dobrej wspólnej zabawy ku uciesze ogółu.
      Nie potrafię w skrócie opowiedzieć jakie to było wydarzenie, nie da się wyrazić słowami niepowtarzalnej atmosfery jaka towarzyszyła przedstawieniu, nie sposób opisać wrażeń jakich dostarczyli nam wykonawcy, autorzy i współtwórcy opery, ale niech namiastkę tych wrażeń pokażą zdjęcia, a samej operze poświęcę osobny artykuł - w wolnej chwili. ;-)

 
W operze wystąpili m.in.:
  • Zuzanna Łuczak - Shenandoah,
  • Andrzej Korycki - Kupiec "Biała Szuja",
  • Mirosław Kowalewski - Ojciec Rzek,
  • Izabela Puklewicz - Matka Shenandoah (również w rzeczywistości),
  • Grzegorz Tyszkiewicz - Wódz Indian,
  • Jerzy Ozaist - Szaman,
  • Brasy - Indianie,
  • Cztery Refy - Blade Twarze,
  • Flash Creep,
  • Jolanta Gacka,
  • Anna Górecka-Czarny,
  • Jacek Jakubowski,
  • Aleksandra Jędrzejec,
  • Tadeusz Melon,
  • Zbyszek Murawski,
  • Adam Rakowski,
  • Katarzyna Remlein,
  • Ryczące Dwudziestki - Chór Grecki,
  • Joanna Tomczak,
  • Dominika Żukowska,
  • Indiańskie Dzieci - Franek, Helenka, Piotrek
  • i inni
Reżyseria:Andrzej Radomiński
Dyrektor Muzyczny:Ireneusz "Yoku" Herisz
Muzyka (wybór z oryginalnych szant):Jurek Rogacki i Cztery Refy
Aranżacja:Marcin Woroniuk, Tomasz Misztal, Ryczące Dwudziestki
Zespół muzyczny w składzie:Fortepian elektryczny: Paweł Olszówka
Gitara: Maciej Łuczak
Gitara basowa: Andrzej "Martinez" Marciniec
Skrzypce: Tadeusz Melon
Trąbka: Jerzy Porębski
Libretto:Andrzej Radomiński, Krystyna Banaszewska, Mirosław Kowalewski, Piotr Milewski
Choreografia i baletKatarzyna Remlein
Scenografia, kostiumy, rekwizyty:Monika Puchalska, Joanna Tomczak, Aleksander Marona, Anna Marona, Jan Chmura, Katarzyna Gaik, Michał Puchalski, Ewa Paluch, Aleksandra Jędrzejec
Stroje:uczestnicy zajęć klubu Kazimierz przy SCKM w Krakowie pod nadzorem wych. Anny Ruty-Kowalczyk
Światło:Bartosz Syguła "Gibki"
Dźwięk:Bartosz Bujko
Kierownik sceny / inspicjent:Jarek "Jerry" Bogusławski
Koordynacja projektu:Joanna Tomczak "Lorka"
Produkcja:zespół "Hals" pod dyrekcją Agnieszki Krajewskiej
  
 

więcej zdjęć z tego koncertu znajduje się pod adresem:
https://get.google.com/albumarchive/113916214174016707694/album/AF1QipOXHlblBKp5tqThsM5-VJQPHGBw27U8xutjFBrA

________________
komentarz | mail

 

      godz. 23:oo (Tawerna Stary Port)
Koncert "Portowe opowieści cz. II" - prowadzenie Banana Boat

________________
komentarz | mail


26.02.2011 r. - Sobota

      Godzina 11:oo (Rotunda)
Koncert dla dzieci "Bałtycka wyprawa Neptuna"

 

      Sobotni koncert dziecięcy to tradycyjnie spektakl przygotowany przez członków zespołu Zejman & Garkumpel, tym razem z udziałem Tomasza Lenarda "Emeryta" w głównej roli Neptuna. Natomiast Kowal przeszedł sam siebie wcielając się podczas tego spektaklu w 7 różnych postaci i zaskakując coraz to nowymi strojami by ostatecznie... ale o tym za chwilę.
      Scenariusz przedstawienia opowiadał o tym jak to podczas zakupów na Gdańskim Jarmarku Dominikańskim zgubiła się Neptunowi jego ukochana żona Prozerpina. Żeby dzieci mogły pomóc w jej poszukiwaniach, przez cały spektakl powtarzały za Neptunem jej rysopis:
 
Śliczna buzia, talia osy
długie, piękne, jasne włosy
cudne oczy, ładny nos
no i ten anielski głos

 
      Napotkany przez Neptuna gdański kupiec zaśpiewał mu "Balladę o brygu" opowiadającą o tym jak to (w skrócie) przypłynął statek do Bordeaux, a jego kapitan - chłop na schwał - porwał piękną młodą mieszczkę by całować ją co sił na statku, który fale pruł... dodając przy tym, że właśnie widział jak pewien statek o szkarłatnych żaglach odpływa na Bałtyk. Zatroskany i niewątpliwie zazdrosny Neptun natychmiast udał się w ślad za statkiem i w pierwszej kolejności dotarł do Królewca, gdzie rosyjskiemu rybakowi przedstawił rysopis Prozerpiny (śliczna buzia, talia osy...). Ten jednak jej nie spotkał, za to wskazał kierunek dokąd popłynął statek o szkarłatnych żaglach - Finlandia, choć po drodze były jeszcze Litwa, Łotwa i Estonia. W Finlandii nie mogło być inaczej - Neptun spotkał Mikołaja, ale ten po pierwsze nie spotkał osoby o podanym rysopisie (śliczna buzia, talia osy...), a na dodatek po ciężkiej świątecznej harówce postanowił właśnie się wybrać na Hawaje. Zanim jednak tam wyruszył, wskazał w jakim kierunku popłynął statek o szkarłatnych żaglach - na zachód, do Szwecji. W Szwecji Neptun napotkał walecznego Wikinga, który widział mnóstwo kobiet odpowiadających rysopisowi (śliczna buzia, talia osy...), ale żadna z nich nie mogła być żoną Neptuna. Za to statek o szkarłatnych żaglach popłynął dalej do Danii, gdzie Neptun udał się niezwłocznie i gdzie pewien Duńczyk wprawdzie nie spotkał Prozerpiny (śliczna buzia, talia osy...), ale za to opowiedział nieprawdopodobną historię o tańczących na łące lisie, wilku i zającu oraz wskazał dalszy kierunek statku o szkarłatnych żaglach - Niemcy. W Lubece Neptun spotkał pewnego Bawarczyka, który jak się ostatecznie okazało przypłynął statkiem o szkarłatnych żaglach, ale Prozerpiny (śliczna buzia, talia osy...) nie porwał, za to ostatnio widział ją jakiś tydzień wcześniej robiącą zakupy na gdańskim targu. Tak oto Neptun zatoczył koło wzdłuż wybrzeży Bałtyku trafiając z powrotem do Gdańska, gdzie wreszcie spotkał swą ukochaną, piękną (śliczna buzia, talia osy...) małżonkę - Prozerpinę, rzucającą mięsem niemal dosłownie z powodu tygodniowej nieobecności męża. Jakież było zaskoczenie wszystkich gdy wreszcie ujrzeli tę piękność o talii osy i anielskim głosie w kolejnym wcieleniu... brodatego Kowala.
      Wspaniały spektakl rodzinny, przepełniony humorem i zabawami ruchowymi - bo nie napisałem jeszcze, że w każdym porcie Neptun wraz z dziećmi i rodzicami musieli odtańczyć jakiś lokalny taniec - a to rosyjski, a to hawajski, a to Wikingów taniec żabek, to znów taniec lisa wilka i zająca czy bawarski taniec klepaniec... Zejmanie - serdeczne gratulacje, to była zabawa na miarę jubileuszu.

 

więcej zdjęć z tego koncertu znajduje się pod adresem:
https://get.google.com/albumarchive/113916214174016707694/album/AF1QipOT9GiTTzAiIgQSp3YfueLT323nl4gWAurA_73_


 

      Godzina 17:oo (Rotunda)
Koncert Pieśni Kubryku - "Kubrykowe opowieści"

 

      Koncert prowadzony przez Monikę Szwaję i Sławka Klupsia utrzymany był w tonie kubrykowych opowieści, gdzie publiczność okazała się być pasażerami na gapę w kubryku żaglowca "Shanties" płynącego przez bezkresne morza piosenki żeglarskiej. Z tego względu, aby uchronić się przed gniewem kapitana Bobrowicza widzowie dostali zadanie udawania żywego inwentarza, jaki zwykle przewożono na statkach udających się w dalekie rejsy. W kubryku pojawiły się też portowe dziewki i w końcu sam groźny kapitan Bobrowicz. ;-)

 
W koncercie wystąpili:
  • Cztery Refy,
  • Formacja,
  • Flash Creep,
  • Groms Plass,
  • Mechanicy Szanty,
  • Prawdziwe Perły,
  • Atlantyda

      Zespół Cztery Refy sprawił ogromną niespodziankę swoim fanom pojawiając się na scenie z dwiema skrzypaczkami - obecną - Izą Puklewicz i pierwszą skrzypaczką zespołu - Joanną Pędziwiatr. Podczas koncertu wystąpił też kolejny wykonawca zagraniczny, znany już i bardzo w Krakowie lubiany norweski zespół Groms Plass, który na Shanties pojawił się już po raz piąty, przyjeżdżając z Narwiku regularnie co dwa lata. Swoje uwielbienie do Norwegów publiczność zamanifestowała wywołaniem zespołu do bisu. Drugim tak gorąco przyjętym wykonawcą podczas tego koncertu okazali się Mechanicy Shanty, którzy na bis zaśpiewali rewelacyjnie "Rosie Ann" w wiązance z "See You When The Sun Goes Down". Wykonanie to było o tyle ciekawe, że solowe partie śpiewał w nich rzadko występujący w tej roli Lech Klupś. Perły i Łotry powróciły do tego co im najlepiej wychodzi czyli wykonań a cappella, a Atlantyda przypomniała kilka przebojów "Mechaników", kilka swoich i chyba premierowe na Shanties wykonanie piosenki "Tańcz gdy zabawa trwa", podczas której na scenie jeszcze raz pojawiły się "szantowe dziewczyny".

________________
komentarz | mail

 

      Godzina 21:oo (ART Club)
Koncert Szanty & Jazz - Old Metropolitan Band & Jerzy Porębski

 

     

________________
komentarz | mail

 

      Godzina 22:oo (Rotunda)
Koncert współczesnej piosenki żeglarskiej - "Życie morzem pisane"

 

      Sobotni koncert nocny kojarzony był dotychczas z mocnymi brzmieniami współczesnych interpretacji piosenek żeglarskich i pieśni morskich z nurtu nazywanego czasem rockiem marynistycznym. Tym razem ciężar urockowionych interpretacji organizatorzy przenieśli na piątkowy wieczór do klubu studenckiego Żaczek, pozostawiając w koncercie sobotnim miejsce dla delikatniejszych brzmień w wykonaniu tych samych co zwykle zespołów znanych głównie z ostrzejszych brzmień. Koncert stracił przez to trochę na dynamice i wyrazistości, ale za to mogliśmy posłuchać rzadziej śpiewanych, a jakże pięknych utworów zespołów EKT - "Pójdę przez morze", Smugglers - "Radunia" czy Mietek Folk - "Kapitan Błażej". Zdarzały się też ostrzej zagrane - "Ocean" (Orkiestra Samanta) czy na bis "Tysiące mil" (Mietek Folk).

 
W koncercie wystąpili:
  • EKT Gdynia,
  • Zejman & Garkumpel,
  • Smugglers,
  • Orkiestra Samanta,
  • Mietek Folk,
  • Les Souilles de Fond de Cale

      Wielką zagadką był dla mnie występ Smugglersów - pierwszy jaki miałem zobaczyć po śmierci Stłukli dwa lata temu. Łza w oku mi się zakręciła gdy zaraz po wejściu na scenę zaśpiewali przepięknie "Tom's gone to Hilo". Ale nie wiem czy to zaprezentowany repertuar sprawił czy może wokal Beaty Bartelik, że miałem wrażenie jakbym słuchał raczej Szeli niż dawnych Smuggli. Właściwie dopiero potem podczas ich występu w Tawernie odżyły nieco wspomnienia Smugglersów z dawnych lat. Na koniec koncertu zaprezentował się francuski zespół Les Souilles de Fond de Cale, co można tłumaczyć jako "Jonasze z zęzy". Po ciekawym wstępie zagranym na dudach mogliśmy usłyszeć ich interpretacje znanych szant o anglosaskim rodowodzie oraz utwory bretońskie, niektóre równie znane dzięki wizytom na Shanties takich poprzedników jak Long John Silver czy Marinade. Jedynym "zgrzytem" w ich występie było wykonanie łamaną polszczyzną, zaliczanej już raczej do gatunku piosenki biesiadnej, polskiej pieśni masowego rażenia "Hej sokoły", nie mającej z morzem nic wspólnego, a i politycznie i geograficznie dość kontrowersyjnej (chyba, że chodziło o te "źródła bystrej wody..."). Nie wiem co powodowało Francuzami, że wybrali akurat taki utwór, bo jeśli chcieli się tym sposobem przypodobać szantowej publiczności to wystarczyło wybrać "Hiszpańskie dziewczyny". ;-)

________________
komentarz | mail

 

      godz. 23:oo (Tawerna Stary Port)
Koncert "Portowe opowieści cz. III" - prowadzenie Formacja

________________
komentarz | mail


27.02.2011 r. - Niedziela

      Godzina 12:oo (Rotunda)
Koncert Szanty Klasycznej "Końskie Szerokości"

 

      Koncert szanty klasycznej przy okazji jubileuszu zobowiązuje dlatego większość zespołów podczas tego koncertu starała się sprostać wyzwaniu i śpiewać klasyczne szanty. Nie wszystkim się to udało, a niektórym nawet co bardziej krewcy widzowie głośno przypominali co powinni śpiewać. ;-)

 
W koncercie wystąpili:
  • Brasy,
  • Prawdziwe Perły,
  • Ryczące Dwudziestki,
  • Banana Boat,
  • Stare Dzwony,
  • Qftry,
  • Cztery Refy,
  • Sąsiedzi

      Miło, że Prawdziwe Perły nie wyszły na scenę z "parapetem" i zaśpiewały jak należy a cappella chyba same szanty, okraszając swój występ jak zwykle dowcipnymi komentarzami Michała "Doktora" Gramatyki. Zaskoczył mnie całkowicie zespół Stare Dzwony, którego rodowód wywodzi się z szanty klasycznej, którego doświadczenie sceniczne ma tyle lat co festiwal, a który nie mógł zacząć swojego szantowego recitalu z powodu problemów z podłączeniem instrumentów. Dopiero po dłuższej chwili zdecydowali się na wykonanie a cappella szanty "Roller Bowler", wypełniając nią oczekiwanie na usunięcie problemów technicznych. Największe wrażenie wywarł na mnie recital Czterech Refów - gdy zaczęli swój występ - omal nie wyskoczyłem z butów. ;-) Takiego wykonania klasyki gatunku dawno już nie słyszałem, a ich występ mógłby wystarczyć za cały koncert. Bardzo ciekawie zaprezentował się zespół Sąsiedzi wplatając w swój recital nie tylko szanty ale i krótkie zaśpiewy - oryginalne lub stylizowane na wzór oryginalnych zaśpiewów. W takiej oprawie nawet żart muzyczny a propos zagadnienia "...czy »Keja« jest szantą?" w wykonaniu Sąsiadów zabrzmiał bardzo przekonująco - okazuje się, że na Shanties wszystko jest możliwe i nawet z "Kei" można zrobić szantę "klasyczną". ;-)
      Po ubiegłorocznym eksperymencie z ustawieniem Koncertu Szanty Klasycznej w niedzielne południe i niepełnej sali, tegoroczny koncert, mimo tej samej wczesnej pory, miał już pełną widownię i to nieprzypadkową - eksperyment można więc zaliczyć do udanych.

________________
komentarz | mail

 

      Godzina 18:oo (Rotunda)
Koncert Finałowy XXX-lecia - "Trzydzieści w skali Beauforta"

 

      Finał jubileuszowych Shanties wypełnili przede wszystkim wykonawcy, którzy w historii festiwalu zapisali się złotymi zgłoskami zdobywając najwyższy laur festiwalu - Grand Prix. Nie mogli pojawić się wszyscy laureaci tej nagrody w historii - niektóre formacje prawdopodobnie już nie istnieją, ale większość z nich zobaczyliśmy i usłyszeliśmy podczas tego koncertu. Tradycyjnie też podczas koncertu finałowego odbyła się część oficjalna, w ramach której wręczono nagrody festiwalowe oraz specjalne nagrody jubileuszowe dla organizatorów festiwalu Shanties - nagrody PZŻ i nagrody Organizatora.

 
W koncercie wystąpili:
  • Atlantyda,
  • Zejman & Garkumpel,
  • Mechanicy Shanty,
  • Qftry,
  • Stare Dzwonnice,
  • Packet,
  • Chris Ricketts,
  • Stare Dzwony,
  • Groms Plass,
  • Ryczące Dwudziestki,
  • Les Souilles de Fond de Cale,
  • Sąsiedzi

      Zespoły Atlantyda i Zejman & Garkumpel zaprezentowały swoje stare znane przeboje oraz po jednym utworze premierowym. Bardzo ciekawie przygotował recital zespół Mechanicy Shanty prezentując w chronologicznym porządku swoje przeboje od pierwszych nagrywanych jeszcze w latach 80-tych na płytach winylowych po najnowsze "Eliza Jane" i "Sally Brown i Sally Ann". Stare Dzwonnice raz jeszcze rozbawiły publiczność swoimi popisami wokalnymi z pogranicza szanty i kabaretu, a Stare Dzwony musiały podołać trudnemu zadaniu zmieszczenia się w 20 minutowym recitalu ponieważ niezależnie od Grand Prix dla zespołu, prawie każdy z jego członków otrzymywał Grand Prix indywidualnie.
      Bez wątpienia największym wydarzeniem tego koncertu był występ zespołu Packet, który reaktywował się specjalnie z okazji XXX-lecia Shanties po 9 latach przerwy w występach scenicznych. Z przyczyn technicznych zabrakło niestety Mirka Peszkowskiego - założyciela zespołu, ale i tak Packety wystąpiły w licznym 9-osobowym składzie. Z powodu opóźnień w przebiegu koncertu ich recital został nieznacznie skrócony, ale mimo to wspaniale było usłyszeć ich dawne wielkie przeboje - instrumentalny "Portsmouth", "Fregata z Packet Line", "Złota Arka" czy wreszcie fantastycznie wykonana "Mona", jak zawsze wywołująca wzruszenie.
      Moją szczególną uwagę zwrócił swoim występem Chris Ricketts, którego miałem okazję słyszeć podczas tego koncertu po raz pierwszy. W niespotykany i szalenie nowatorski sposób interpretuje on tradycyjne pieśni morskie pokazując, że nie tylko w Polsce eksperymentuje się z szantą. W porównaniu do znanych nam dotąd ze sceny Shanties - zazwyczaj bardzo konserwatywnych brytyjskich wzorców, występ Chrisa pokazał coś zupełnie niespotykanego - powiew świeżości, młodzieńczą inwencję, oryginalność i twórcze podejście do tradycji i kultury, z której sam się wywodzi. Szkoda, że tak krótki był jego występ i że nie wystąpił on np. w koncercie szanty klasycznej, bo wygląda na to, że chłopak ma w sobie ogromny potencjał i prawdopodobnie jeszcze sporo do pokazania.
      Na zakończenie koncertu i zarazem głównej części festiwalu tradycyjnie wszyscy wykonawcy wraz z najwytrwalszą częścią publiczności odśpiewali wspólne "Pożegnanie Liverpool'u".

________________
komentarz | mail

 

      godz. 23:oo (Tawerna Stary Port)
Koncert "Portowe opowieści cz. IV" - prowadzenie Nor Folk

 

      Na zasadniczą część koncertu prowadzonego przez krakowską formację Nor Folk niestety nie zdążyłem, ponieważ Koncert Finałowy w Rotundzie przeciągnął się do godziny 1:15, ale warto było udać się do Tawerny po koncercie. Przede wszystkim nie było już takich tłumów i można było swobodnie zamówić coś w barze i zająć miejsce przy stoliku. A nagrodą dla cierpliwych był wspaniały, prawie godzinny występ zespołu Packet, który zaczął się o godz. 2:20.

________________
komentarz | mail


28.02.2011 r. - Poniedziałek

      Godzina 20:oo (Tawerna Żeglarska Stary Port)
Koncert zespołu Groms Plass - "Pożegnanie Gości Zagranicznych"

 

      Zespół Groms Plass przybywa do Krakowa regularnie co dwa lata i tak już od 8 lat więc była to jego piąta wizyta na Shanties. Przez te lata zdążyło się zawiązać nieformalne stowarzyszenie wielbicieli (a właściwie głównie wielbicielek) Gromsów, które np. co roku organizuje ich uroczyste powitanie. O zespole szczegółowo pisałem przy okazji relacji z Shanties 2003, a teraz kilka słów o tegorocznym koncercie. Frontman zespołu - Knut (a od tego roku - Knutek) tak intensywnie udzielał się towarzysko przez cały festiwal, że do poniedziałkowego koncertu zostało mu już niewiele z głosu jakim dysponował na początku. Z tego względu koncert był dość niezwykły, ciekawy i urozmaicony - większość solowych partii śpiewali Rolf, Orjan i Oystein, a do wykonania sztandarowego szlagieru "Krigeren Grom" ("Wojownik Grom"), Norwegowie zaprosili naszą uroczą koleżankę - Brożkę. Nowością w występie Gromsów i zarazem urozmaiceniem ich brzmienia oraz scenicznego wizerunku było zaproszenie do wspólnego występu Skrzypaczki (Jola Gacka), która tym samym wpisała się w ich historię stając się pierwszą kobietą grającą w zespole Groms Plass. Koncert zakończył się około godziny pierwszej w nocy po bisach i owacyjnym pożegnaniu zespołu, ale w sali klubowej po koncercie jeszcze długo trwały towarzyskie pogawędki, wspólne śpiewy i osobiste pożegnania.


      Podsumowanie | ogólne | debiuty i nagrody | goście zagraniczni | konferencja | inne |

 

      Jubileuszowy festiwal obfitował w wydarzenia niezwykłe, niezwykli goście go odwiedzili i niezwykłych wykonawców mieliśmy okazję zobaczyć i usłyszeć. Wśród nich znaleźli się m.in. Witold Zamojski, Ania Sojka i reaktywowany specjalnie na tę okazję zespół Packet - legendarna formacja, z której wyrośli późniejsi znani soliści i zespoły - m.in. Mirosław Peszkowski, Waldemar Mieczkowski, Grzegorz Tyszkiewicz, Smugglers, Szela, Broken Fingers Band czy Gdańska Formacja Szantowa. Największym wydarzeniem była niewątpliwie Opera Żeglarska - przedsięwzięcie na miarę XXX-lecia. Wśród dostojnych gości znaleźli się wszyscy dotychczasowi szefowie i główni organizatorzy festiwalu na czele z "Ojcem Założycielem" - pomysłodawcą, organizatorem i zarazem wykonawcą pierwszego festiwalu Shanties'81 - Jerzym "Yogi" Pawełczykiem.
      Jubileuszowe Shanties należały też do rekordowych pod wieloma względami - rekordowo długi festiwal trwał tydzień, podczas tego tygodnia odbyła się rekordowa ilość koncertów, na rekordowej ilości scen. Po dziewięciu latach bez znaczków festiwalowych pojawiło się też jubileuszowe logo festiwalu - ciekawe czy tylko jednorazowo z okazji jubileuszu, czy może tradycja tematycznych znaczków festiwalowych powróci na dobre?
      Na pochwałę zasługują w tym roku akustycy. Po wielu latach błędów i wypaczeń tegoroczne nagłośnienie było naprawdę dobre, nawet pomimo kilku drobnych wpadek. Z oświetleniem też było nienajgorzej - mimo trwającej mody na umieszczanie silnych projektorów z tyłu za wykonawcami, oświetleniowcy nie znęcali się już tak nad widzami i nie oślepiali ich już tak intensywnie snopami światła prosto w twarze. No i szczególna pochwała należy się obu ekipom za nagłośnienie i oświetlenie Opery Żeglarskiej - niewątpliwie panowie technicy również mieli swój wkład w sukces tego projektu.

       
________________
komentarz | mail


      Statystyka

     

  • 7 dni koncertów
  • około 12 tysięcy widzów
  • 20 koncertów
  • 6 scen festiwalowych
  • 150 wykonawców


      Nagrody

     

 
 

Protokół z posiedzenia Jury
XXX Jubileuszowego Międzynarodowego Festiwalu Piosenki Żeglarskiej SHANTIES w Krakowie
w dniu 25.02.2010 r.

Jury w składzie:

Renata Aleksanderek,
Monika Szwaja,
Katarzyna Wolnik - Sayna
i Wojciech Harmansa

 
postanowiło przyznać nagrodę za najlepszy debiut festiwalu "Shanties 2011" zespołowi Happy Crew z Bytomia
 

Na tym protokół zakończono i podpisano.


Oprócz tego przyznano następujące nagrody i wyróżnienia:
  - Nagrodę Krakowskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego za największą ilość przebytych mil morskich (w drodze na festiwal - przyp. red.), którą otrzymuje Witold Zamojski.
  - Nagrodę im. Jerzego Fijki, "Galion 2011" przyznano Beacie Bartelik, jako najsympatyczniejszej wykonawczyni.
  - Nagrodę Biura do Spraw Morskich Urzędu Miasta Szczecin "dla osób, które pomagają przy organizacji festiwalu Shanties" otrzymała Magdalena Skwara.
  - Nagrodę główną w ramach akcji "Krakowski Rejs Roku" otrzymuje Zbigniew Jałocha za pomysł i realizację rejsu dookoła świata jachtem "Nashachata", wyróżnienie zaś Tomasz Tylka za rejs jachtem "Nashachata" na trasie Tahiti - Puerto - Montt

 


      Logo

      Logo XXX Jubileuszowego Międzynarodowego Festiwalu Piosenki Żeglarskiej SHANTIES 2011

30 LAT SHANTIES


Poprzednia strona - "Shanties 2010"
Następna strona - "Shanties 2012"
Historia Krakowskich Festiwali "Shanties"
Główna strona festiwalu "Shanties"

Ostatnia modyfikacja: 1.01.1970, 1:00:00


Stronę przygotował Maciek Ślusarczyk © 2011

Komentarze i uwagi via e-mail.
 
© 1995-2024 Maciek Ślusarczyk. Wszelkie prawa zastrzeżone.
0.09 | powered by jPORTAL 2 & UserPatch | provided by webserwer.pl