Historia I Ogólnopolskiego Festiwalu Piosenki Żeglarskiej - Shanties `81
- kilka wspomnień
Pomysł śpiewania szant
w Krakowie zrodził się jesienią 1980 roku, Jerzy Pawełczyk (Yogi) i Jacek
Reschke "zarazili" tym pomysłem mnie i tak to się zaczęło.
Na początku szło całkiem
nieźle, nawet ze zdobyciem funduszy (choć czasy wtedy były mało sprzyjające)
poszło całkiem gładko, ludzie do których dotarła informacja o możliwości
pośpiewania szant w Krakowie byli zachwyceni (do dziś zachowane są listy od
śpiewających i nie śpiewających żeglarzy, którzy przynajmniej chcieli posłuchać,
a wśród nich przeuroczy list od Jurka Porębskiego, który niestety mimo zapowiedzi
nie mógł przyjechać do Krakowa).
Pierwszy termin Festiwalu
Piosenki Żeglarskiej ustalono na 3, 4, 5 kwietnia 1981 roku. Niestety sytuacja
w kraju popsuła szyki, "polecono" nam odwołać imprezę. Ale kontaktów
z ludźmi sprzyjającymi naszemu pomysłowi nie straciliśmy. I w ten sposób po
pół roku, czyli 23 października 1981 roku rozpoczął się I Ogólnopolski
Festiwal Piosenki Żeglarskiej - Shanties `81 (i jak się okazało nie ostatni).
Początki były skromne -
40 uczestników, może 100 słuchaczy. Za to Jury mieliśmy ogromnie szacowne:
pani Halina Stefanowska, Marek Siurawski i Wojtek Meinhardt, a wśród gości -
Jerzy Wadowski.
Kameralną atmosferę piwnicy na Małym Rynku, gdzie odbywały się koncerty
wszyscy, którzy w nich uczestniczyli, wspominają z nutką nostalgii. Przy
prawdziwej beczce piwa (do której w ostatniej chwili zdobyliśmy pipę)
płynęły żeglarskie opowieści. Kapitan Andrzej Dębiec z Koszalina oprócz
pięknych żeglarskich piosenek przywiózł ze sobą pocztę morską i pamiątkowe
koperty. Nie było koszulek z nadrukami, czapeczek i innych gadżetów, a
plakietki z logo festiwalu (wykonane bardzo chałupniczą metodą) były
fatalnej jakości, ale była przecudna atmosfera i wspaniały kontakt
wykonawców z publicznością i to "coś" o trudno nazwać, ale co
łączyło nas wtedy w piwnicy na Małym Rynku, daleko od morza i jakby na
przekór tej szarej okropnej codzienności tamtych lat.
A o tym jak było na Shanties `81 niech zaświadczy protokół Jury:
Kraków, dnia 25 X 81
Jury Ogólnopolskiego Festiwalu Piosenki Żeglarskiej
w Krakowie, w dniach 23 - 25 X 81. - "SHANTIES 81"
Jury zauważa, że Kraków, a w nim M.K.M. "SZKWAŁ" jest dobrą przystanią
dla żeglarzy dalekomorskich, a jednocześnie miejscem, gdzie wieją pomyślne
wiatry dla pełnomorskich pieśni. Stwierdzając powyższe z radością zachęcamy
żeglarzy z innych ośrodków, by swoje przywiązanie do morza, także łączyli
z przywiązaniem do śpiewu na morzu i o morzu.
Od czasu Ogólnopolskich
Giełd Piosenki Żeglarskiej w Górkach Zachodnich w r. 77 i 78 nie mieliśmy
tak wielkiego spotkania z żeglarskim śpiewem. "Shanties - 81" w Krakowie
udowodniły, iż pomimo istniejącego braku zainteresowania ze strony mecenasów
państwowych - wydawnictw i "Polskich Nagrań", mimo nadal zbyt skromnych
i stale przypadkowych prezentacji żeglarskiego folkloru w Telewizji i
Polskim Radio - środowisko żeglarskie nie poddaje się. Powstają nowe utwory
i zespoły, ukazują się klubowe śpiewniki, krążą taśmy nagrane w warunkach
amatorskich, zapoczątkowane w Warszawie spotkania "żaglujących bardów"
znajdują naśladowców, a zapał i wzajemna życzliwość pozwalają utrzymać
z sobą łączność i przetrwać flautę w tym nurcie polskiej kultury. I tak
trzeba czynić nadal - i to jeszcze lepiej, jeszcze więcej. Przekazujemy
to wezwanie obecnym i nie obecnym, pozdrawiając przebywających w tej chwili
w morzu śpiewających żeglarzy.
Jury "Shanties 81"
postanowiło przyznać jedną główną nagrodę oraz wyróżnienia i nagrody specjalne.
I tak:
Wielka nagroda - "Wielka P.I.P.A." zawierająca w sobie zawołanie: "Płyń i
Pokrzykuj A-hoj!" przyznana zostaje Jerzemu Pawełczykowi oraz Tadeuszowi
Królikowskiemu i Janowi Kucowi z MKM "Szkwał" za stworzenie nowego zespołu
szant klasycznych, za walory stylu, repertuaru i wykonania. Dodatkową premią
jest uścisk dłoni najwybitniejszego polskeigo znawcy szant - dr Jerzego
Wadowskiego. Zespół otrzymuje też Banjo, z prośbą, by nie zardzewiało.
Magda Kościańska z YKP z Warszawy za obiecujące walory wokalne otrzymuje:
marakasy, nagrodę "Wielkiego Dzwonu Zygmunta" i tytuł "Szantybaby".
Duet Majka Wojtaszuk i Darek Tylza z Gminnego Ośrodka Kultury w Kolbudach
za ciepłą interpretację "Ballady o kapitanie Konstantym Maciejowiczu"
otrzymują: marakasy, "Złoty Zegarek Macaja" - z łańcuszkiem, a w osobie
Darka Tylzy jury wita nowego żeglarskiego balladzistę.
Duet Krystyna Merz i Wiesława Seutar z Węgorzewa z Morskiego Klubu LOK
za autorstwo i pełne serca podejście do piosenki żeglarskiej, za brzmienie
równie miłe jak lekka bryza po ciężkim sztormie, za akcenty zdrowego
"humoryzmu" otrzymują tamburyn oraz prawo do nazwy duetu "Lekka Bryza".
Andrzej Dębiec i Marcin Kigdał jako zespół "Zęza Band" z Koszalina za
umiejętność nawiązania kontaktu z publicznością otrzymują tamburyn oraz
tytuł następujący: "Koszaliński Czar Krakowa".
Jolanta Kozuń z Morskiego Domu Kultury w Gdańsku za wylansowanie i subtelne
wykonanie piosenki "Na błękitnych manowcach" otrzymuje tamburyn i tytuł
"Błękitna Jola".
Jerzy Rogacki z Łodzi uznany zostaje za "Miss Obiektywu", a całemu zespołowi
"Ref-Patent" jury przyznaje nagrodę "Cutty Sark" wraz z życzeniemi
odwinięcia refpatentu i wypłynięcia znów na pełnych żaglach na otwarte wody
piosenki żeglarskiej.
Nagrody specjalne jury otrzymali: Jerzy Wadowski, za wszystko co zrobił
dla popularyzacji szant w Polsce i Renata Gleijnert za inicjatywę
popularyzowania piosenki żeglarskiej wśród zespołów amatorskich.
Nagrodę publiczności otrzymał duet Majka Wojtaszuk i Darek Tylza. Oni także
otrzymali nagrodę prywatną żeglarzy łódzkich. Prywatną nagrodę ufundował też
wszystkim uczestnikom konkursu zespół "Zęza Band" z Koszalina w postaci
festiwalowej papeterii, oraz Jerzy Pawełczyk specjalne nagrody "YOGI"
przyznał: Jerzemu Wadowskiemu - za zasługi w propagowaniu pieśni ze starych
żaglowców w ogóle, a w szczególności z OFPŻ "Shanties 81", Halinie
Stefanowskiej - za zasługi w rozwoju i propagowaniu piosenki żeglarskiej,
Magdzie Kościańskiej, za najbardziej obiecujący debiut festiwalowy.
Wszyscy uczestnicy otrzymali także kasety z nagraniami szant i żeglarskie
śpiewniki.
Jury dziękuje organizatorom, gościom, wykonawcom za wspaniałe wrażenia
i znakomitą atmosferę, a także wyraża nadzieję, że krakowski festiwal
zapoczątkuje doroczne imprezy tego typu i zaktywizuje wykonawców i
kompozytorów. Życzymy silnych wiatrów.
Wojciech Meinhardt
Halina Stefanowska
Marek Siurawski
PS Bardzo się cieszę i jednocześnie jestem dumna, że z naszego pomysłu
pośpiewania żeglarskich piosenek w starym Krakowie wyrosły kolejne, coraz
wspanialsze festiwale, którym życzę za Haliną Stefanowską silnych wiatrów.
Małgorzata Leśniewska
|